https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Wisła Kraków znów tylko remisuje na własnym stadionie. To był ostatni mecz w tym roku

Bartosz Karcz
Wisła Kraków odrobiła zaległości i zagrała w czwartkowy wieczór z Miedzią Legnica. W ostatnim w 2024 roku meczu padł remis 1:1. Taki, który na pewno nie może satysfakcjonować drużyny z ul. Reymonta, która przezimuje nawet poza strefą barażową.

Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando Wisły, choć z dłuższego utrzymywania się przy piłce niewiele konkretów wynikało. Miedź sprawiała wrażenie, jakby od początku satysfakcjonował ją remis. Mieliśmy zatem długie wykonywanie stałych fragmentów gry, urywanie sekund przy każdym aucie, rzucie wolnym czy rożnym. Ale goście też potrafili zagrozić bramce Wisły. Tak jak choćby po akcji z 18 min, gdy tylko fakt, że Benedik Mioc źle trafił w piłkę na dziesiątym metrze, uchronił gospodarzy od dużego zagrożenia.

W 26 min mieliśmy pierwsze ważne wydarzenie tego meczu, gdy po jedynej z interwencji padł na murawę Marc Carbo. Hiszpan wygiął kolano upadając i po chwili jasnym się stało, że nie będzie mógł kontynuować gry. Na ile poważny jest to uraz, dopiero się przekonamy.

W 32 min groźnie z rzutu wolnego strzelał Angel Rodado, ale Jakub Wrąbel obronił to uderzenie. Sześć minut później mieliśmy dużą kontrowersję. Wisła wyprowadziła szybki atak. Już w polu karnym Jesus Alfaro chciał wycofać do nadbiegającego Kacpra Dudy, ale piłkę ręką zatrzymał Kamil Antonik. Pierwsza decyzja sędziego Marcina Kochanka to był rzut karny. Po chwili został jednak wezwany przez kolegów z wozu VAR przed monitor i swoją decyzję odwołał. Jakby arbiter tego nie tłumaczył, fakt był taki, że zagranie ręką spowodowało, że Wisła straciła dobrą okazję na gola, a Angel Rodado, który miał już ustawioną piłkę na jedenastym metrze, musiał się obejść w tym przypadku smakiem.

Od początku drugiej połowy gra była już bardziej wyrównana. Miedź przede wszystkim zaczęła chętniej atakować. Mieliśmy zatem wymianę ciosów. Strzelał Michael Kostka. Patryk Letkiewicz obronił. Chwilę później bramkarza Wisły pokonał już Kamil Antonik, który w polu karnym ograł Bartosz Jarocha i Kacpra Dudę, a następnie uderzył nie tylko mocno, co precyzyjnie.

Ten stracony gol tak naprawdę pobudził Wisłę. Już trzy minuty później było 1:1. Akcję przeprowadził Rafał Mikulec. Już w polu karnym wycofał do Angela Rodado, a że ten był całkowicie sam, to takiej szansy nie mógł zmarnować. Uderzył mocno, bez przyjęcia, w górny róg bramki - 1:1!

Mecz nabrał rumieńców. Atakowała głównie Wisła, ale Miedź potrafiła się odgryzać. W końcówce już jednak to głównie gospodarze szukali sytuacji na zwycięskiego gola. Goście skupili się na obronie remisu. I to oni z niego na pewno byli bardziej zadowoleni.

Wisła Kraków - Miedź Legnica 1:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Antonik 54, 1:1 Rodado 57.

Wisła: Letkiewicz - Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Mikulec - Carbo (27 Alfaro), Duda (82 Kiss) – Baena (82 Gogół), Rodado, Sukiennicki (56 Duarte) – Zwoliński (82 Kiakos).

Miedź: Wrąbel - Kostka, Kovacević, Grudziński, Hartherz - Kaczmarski (90+2 Kaczmar), Drygas (64 Chuca) – Podgórski (46 Michalik), Mioc, Antonik (78 Bida) – Mansfeld (90+2 Kwiecień).

Sędziował: Marcin Kochanek (Opole). Żółte kartki: Uryga - Kovacević, Podgórski, Drygas, Michalik, Kaczmarski. Widzów: 12 301.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska