
BARDZO DOBRE SPRAWDZIANY W PRZYGOTOWANIU DO LIGI
Europejskie puchary to dla Wisły znakomita przygoda i świetny element przygotowań do najważniejszego, czyli ligowej walki o ekstraklasę. Weźmy takich Oliviera Sukiennickiego czy Rafała Mikulca. Zagrali tydzień temu przy Reymonta przy pełnych trybunach, zobaczyli jak to wygląda. Teraz wystąpili na wyjeździe na kameralnym obiekcie. Podobnym do wielu w I lidze. To bezcenna sprawa, że wiślacy mają takie przetarcie przed startem ligi. To trenerowi Kazimierzowi Moskalowi może tylko pomóc w tym, żeby w I lidze miał już bardziej zgraną drużynę. Choć sporo z tego, co on chce grać, wiślacy już zaprezentowali w obu meczach. A to pressing na różnej wysokości, a to rozgrywanie od bramki. Pisaliśmy to już tydzień temu, jest się o co złapać przy budowie tej drużyny.

TRZEBA BYĆ BEZWZGLĘDNYM, ŻEBY NIE PŁACIĆ WYSOKIEJ CENY
Wiślacy muszą nauczyć się bezwzględności, muszą nauczyć się wykorzystywania szans, jeśli takie przychodzą. W czwartek w pierwszej połowie Wisła zmarnowała dwie bardzo dobre okazje. Najpierw Olivier Sukiennicki, za moment Rafał Mikulec. Tym razem życie nie wystawiło za to rachunku, ale można być pewnym, że przy kolejnych tego typu sytuacjach wystawi. Dlatego wiślacy muszą popracować jeszcze nad skutecznością.

KAZIMIERZ MOSKAL LUBI PIŁKARZY UNIWERSALNYCH
Trener Wisły Kazimierz Moskal lubi piłkarzy uniwersalnych. Można odnieść wrażenie, że wręcz sprawia mu przyjemność, gdy opowiada, że np. Olivier Sukiennicki to może grać na kilku pozycjach w środku pola, a on mu jeszcze dorzucił sprawdzian na skrzydle najpierw w sparingu z Hutnikiem Kraków, a następnie w meczu z Llapi przy Reymonta. Albo Giannis Kiakos. Przychodził do Wisły jako lewy obrońca, a jest wystawiany przede wszystkim jako skrzydłowy, a po meczu Moskal jeszcze mówił, że jak będzie trzeba, to Grek sobie i na środku pomocy poradzi. Biorąc pod uwagę fakt, że na ten moment trener Wisły nie ma na każdą z pozycji po dwóch, trzech zawodników, taka uniwersalność niektórych graczy może być bardzo przydatna w jednym czy drugim meczu.

WISŁA BYŁA ZAINTERESOWANA MŁODZIEŃCEM Z KF LLAPI, ALE…
W KF Llapi rzucał się mocno w oczy grający z numerem 77 Elvir Gashijan. Wiślacy mieli z nim mnóstwo pracy. Owszem chłopak grał też ostro i tak naprawdę powinien wylecieć z boiska już w pierwszej połowie, ale przede wszystkim pokazywał duże umiejętności techniczne. Grał jak stary wyjadacz, a ma dopiero 17 lat! Popytaliśmy i nie było dla nas specjalnym zaskoczeniem, że Wisła zainteresowała się tym chłopakiem już wcześniej. I była skłonna za niego wyłożyć spore pieniądze, bo około 400 tysięcy euro. Oczywiście traktując ten transfer jako dużą inwestycję w przyszłość. Oferta została z góry odrzucona. Zresztą nie tylko ta z Wisły, bo o chłopaku na Bałkanach jest już głośno. Hajduk Split miał za niego oferować 500 tysięcy euro, ale też oferta nie została przyjęta. Ponoć KF Llapi byłoby gotowe oddać Gashijana dopiero za minimum milion euro. Warto się jednak temu piłkarzowi przyglądać, bo po tym, co zademonstrował w konfrontacji z Wisłą, może mieć przed sobą całkiem ciekawą przyszłość.