Zobacz także:
PRZEJDŹ DO RELACJI NA ŻYWO
Trener Robert Maaskant zapowiadał, że będzie chciał zaskoczyć składem Liteks i rzeczywiście w wyjściowej jedenastce pojawiło się dwóch zawodników, których obecności w niej trudno się było spodziewać. Szansę gry od początku meczu dostali bowiem Junior Diaz i Gervasio Nunez.
Nie było to jedyne zaskoczenie. W bramce bowiem stanął Milan Jovanić, a nie Sergiej Pareiko. W tym wypadku nie była to jednak decyzja Maaskanta, a wpłynął na nią pech estońskiego golkipera. Już kilka dni temu Pareiko miał problemy z plecami. Wydawało się, że bramkarz uporał się z tą kontuzją i nawet został wpisany do meczowego protokołu w wyjściowym składzie. Na rozgrzewce ból okazał się jednak tak duży, że Pareiko musiał ustąpić miejsca Jovaniciowi.
Mecz zaczął się od zdecydowanych ataków Liteksu. Gospodarze rzucili się na Wisłę, jakby już w pierwszych minutach chcieli rozstrzygnąć losy spotkania. Krakowianie potrzebowali kilku dobrych chwil, żeby otrząsnąć się z tej przewagi rywala. W 10 minucie mieli przy tym wiele szczęścia gdy Hristo Janew uderzył z wolnego i trafił w poprzeczkę.
Sygnałem, że coś lepszego zaczyna się dziać w grze mistrzów Polski były strzały Maora Meliksona i Gervasio Nuneza, po których Vinicius wybijał piłkę na róg. Nic do powiedzenia bramkarz Liteksu nie miał natomiast w 19 min kiedy to, miejscowi źle założyli pułapkę ofsajdową. Skorzystał na tym Michael Lamey, który dostał dobre podanie od Radosława Sobolewskiego i spokojnie przelobował golkipera.
Liteks rzucił się do odrabiania strat i sprawiał lepsze wrażenie od Wisły. Bułgarzy poruszali się po boisku jakby nieco szybciej. Swoje szanse zmarnowali jednak Swietosław Todorow i dwa razy Georgo Milanow. Wydawało się, że krakowianie "dowiozą" prowadzenie do przerwy, ale nadeszła brzemienna w skutkach doliczona do regulaminowych 45 minuta. Najpierw żółtą kartkę zobaczył Ivica Iliev, co wyklucza Serba z rewanżu, a po chwili Tom znalazł się sam w polu karnym i mocno uderzył na bramkę. Jovanić pewnie poradziłby sobie z tym strzałem, ale piłka po rykoszecie zatoczyła łuk, co zupełnie zmyliło bramkarza Wisły. W ten sposób do przerwy mieliśmy remis.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od ataków Liteksu. Wiślacy skoncentrowali się defensywie i tylko od czasu do czasu starali się wyprowadzać kontry. Długo jednak tylko próbowali, bo dopiero w 66 minucie zrobiło się groźnie pod bramką gospodarzy. Akcję wyprowadził Iliev, zagrał do Cwetana Genkowa, ten podciągnął i oddał futbolówkę Serbowi. Niestety, Iliev w czystej sytuacji nie trafił w piłkę i było po okazji.
Kolejną szansę wiślacy już jednak wykorzystali w czym taka sama zasługa podającego Cezarego Wilka i kończącego akcję Maora Meliksona.
Zwycięstwo w Łoweczu stawia Wisłę w znakomitej sytuacji przed krakowskim rewanżem. Fakty są takie, że IV runda kwalifikacji Ligi Mistrzów jest już na wyciągnięcie ręki.
Liteks Łowecz - Wisła Kraków 1:2 (1:1)
Bramki: Tom 45+1 - Lamey 19, Melikson 76.
Sędziował: Tommy Skjerven (Norwegia).
Żółte kartki: Berberović, G. Milanow - Chavez, Iliev,
Widzów: 6000.
Rewanż 3 sierpnia w Krakowie o godz. 20.30
Liteks: Vinicius - Berberović, Nikołow, Bodurow, Zanew - Cwetanow (73 Flores), Jelenković, G. Milanow (86 Josse), Janew, Tom - Todorow (65 Codo). Trener: Lubosław Penew.
Wisła: Jovanić - Lamey, Jaliens, Chavez, Diaz - Sobolewski, Wilk, Nunez (78 Garguła) - Iliev (67 Kirm), Melikson - Genkow (87 Jovanović). Trener: Robert Maaskant.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail