Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włamanie do plebanii w Wysowej-Zdroju. Złodzieje przyszli, gdy ksiądz odprawiał mszę świętą roratnią. Ukradli około 30 tys. złotych

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
W kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej trwały roraty, gdy na sąsiedniej działce w domu księdza buszowali złodzieje
W kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej trwały roraty, gdy na sąsiedniej działce w domu księdza buszowali złodzieje archiwum parafii
W środę, gdy w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej trwały roraty z kazaniem dla dzieci, a potem nowenna, dosłownie za ścianą kościoła, w domu księdza buszowali złodzieje. Z plebanii zginęły głównie pieniądze. Proboszcz Mariusz Bawołek ocenia, że mogło to być od 20 nawet do 30 tysięcy złotych - składek parafialnych na inwestycje, ofiar intencji mszalnych, zbiórek do puszek m.in. na kościół na Wschodzie.

Takiej bezczelnej kradzieży nikt się nie spodziewał, bo chociaż Wysowa-Zdrój to uzdrowiskowa miejscowość, zwykle jest tutaj spokojnie. Zarówno drewniany, zabytkowy kościółek, jak i sąsiadująca z nim plebania przy skrzyżowaniu drogi powiatowej z gminną prowadzącą na Ostry Wierch, są w samym centrum wsi. Dosłownie kilkaset metrów dalej są przecież sklepy, restauracje, karczmy, zdrojowy park.

- To nie byli amatorzy - ocenia Mariusz Bawołek, proboszcz, który posługę kapłańską pełni w wysowskiej parafii od września tego roku. - Zarówno kościół, jak i dom, w którym mieszkam, musiały być obserwowane. Złodzieje przyszli, gdy odprawiałem mszę świętą roratnią z kazaniem dla dzieci i nowenną - tłumaczy kapłan.

Nieco ponad godzina wystarczyła, by złodzieje splądrowali całą plebanię. Weszli przez drzwi do kotłowni, wyłamując zamki, potem do piwnicy i przy użyciu specjalistycznych narzędzi w tym łomu, niszcząc kolejne drzwi, wchodzili do wszystkich pomieszczeń.

Straty niestety dotyczą nie tylko zniszczeń mienia. Z plebanii zginęła cała metalowa kasetka z wszystkimi środkami, darowanymi przez parafian na różne cele - inwestycje parafialne, intencje mszalne czy nawet zbiórki do puszek na wsparcie kościoła na Wschodzie.

- Straty to na pewno ponad 20 tysięcy złotych, może nawet blisko 30 tysięcy złotych - mówi ksiądz.

Kapłan stracił też prywatne oszczędności, portfel, a w nim dowód osobisty i legitymację kapłańska.

- Ocalało tylko prawo jazdy, laptop i komórka - dodaje.

Złodzieje doskonale wiedzieli, że zabranie telefonu czy komputera wiąże się z szybką ich lokalizacją przez śledczych. Dlatego nie skusili się na nie.

Czynności dochodzeniowo-śledcze trwały w parafii wczoraj do północy. Policjantów wspierał pies tropiący z przewodnikiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska