O tym, że policjanci szukają konkretnej osoby, informowaliśmy już w miniony czwartek, kiedy doszło do napadu. Wiadomo było, że ekspedientka, którą brutalnie zaatakował zamaskowany napastnik, rozpoznała sprawcę, jak twierdziła po charakterystycznej oprawie oczu.
Podejrzenie padło na ... braci bliźniaków
Doba wystarczyła policjantom z Gorlic, by wytropić i aresztować podejrzanego o napad w osiedlowym sklepie. Typowany przez śledczych mężczyzna okazał się jednak w tym przypadku niewinny.
- Sytuacja się skomplikowała, gdy okazało się, że wytypowany mężczyzna ma brata bliźniaka. Tym samym doszło do zatrzymania obydwu mężczyzn - podaje Sławomir Korbelak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach. - Obaj od początku nie przyznawali się do winy. Co więcej, za rozbój jeden winą obarczał drugiego - tłumaczy prokurator.
Gdy policjanci dotarli i przeszukali wytypowane miejsca, w których mogli przebywać bracia, w jednym z nich znaleźli kasetę, którą feralnego popołudnia wyrwał napastnik z kasy fiskalnej sklepu przy ulicy Batorego oraz charakterystyczne części odzieży, w którą ubrany był sprawca, wszystko stało się jasne.
- Dopiero wówczas Łukasz W. przyznał się do winy. Sprawa została zakwalifikowana jako przestępstwo z artykułu 280 KK jako rozbój, za który sprawcy grozi od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator Korbelak.
Sprawca miał czerwoną chustę pod szyją
16 lutego między godz. 17, a 18 przestępca wszedł do sieciowej placówki jak klient. Na głowie miał czapkę, a pod szyją czerwoną chustę. Nie wzbudził niepokoju ekspedientki, która była przekonana, że zmierza do regału z pieczywem. Dopiero gdy stanął blisko niej, spostrzegła, że ma zakrytą twarz. Wtedy w sklepie rozległ się krzyk: - Kasa!, a gdy zdezorientowana i zdenerwowana kobieta nie zareagowała, powtórzył: - Dawaj kasę.
Obezwładnił kobietę gazem pieprzowym
Już wtedy ekspedientka rozpoznała sprawcę i licząc, że go spłoszy i uratuje gotówkę, powiedziała mu o tym. Sprawca obezwładnił ją wówczas gazem pieprzowym.
Potem kobieta niewiele już pamięta. W czasie, gdy próbowała wyjść tylnymi drzwiami, krzycząc: Pomocy! Złodziej! Łapcie złodzieja!, sprawca rzucił się do kasy i wyrwał całą jej kasetę. Uciekając, natknął się na klientkę, która przyjechała na zakupy, chciała wejść do sklepu. Upadła, gdy napastnik uciekał z miejsca przestępstwa.
Identyfikacja przestępcy ze zdjęcia, które pokazali jej śledczy, była formalnością. Policjanci wiedzieli kogo szukać. Choć trop początkowo padł na niewłaściwego z bliźniaków, sprawca jest już za kratami.
- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II
