Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka amstaffów nie płaci. Grozi jej więzienie

Marta Paluch
123 rf
Właścicielka dwóch amstaffów, które w 2009 r. pogryzły w restauracji "Arlecchino" 5-letnią Włoszkę Noemi, może trafić za kratki. Do tej pory nie zapłaciła bowiem nawiązki - stu tysięcy złotych dla dziewczynki. Wniosek o odwieszenie kary ma rozpatrzyć pod koniec czerwca krakowski sąd. A rodzina Noemi leczy ją za własne pieniądze, ponosi olbrzymie koszty.

- Właścicielka amstaffów twierdzi, że nie ma pieniędzy i dlatego nie płaci. Nie kontaktuje się z nami, nie jest zainteresowana losem Noemi. Ale nie odpuścimy jej tego, działamy przez polską panią adwokat - mówi nam Alfredo Fazzini, ojciec dziewczynki.
W 2011 r. zapadł wyrok na Jolantę O., która trzymała w swojej restauracji dwa luźno puszczone psy. O mało nie zagryzły Noemi.

O. dostała wyrok za narażenie małej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy i 100 tys. zł nawiązki. Po krótkim pobycie w schronisku i na szkoleniu, niebezpieczne psy wróciły do Jolanty O. Z przerażającym skutkiem - w ubiegłym i bieżącym roku zagryzły kolejne dwa psy i stwarzały zagrożenie w Michałowicach, gdzie przeprowadziła się Jolanta O. Mieszkańcy skarżyli się, że psy bez kagańca wbiegają na ich podwórka, na których bawią się dzieci.

Jak podkreśla behawiorysta zwierzęcy Andrzej Kłosiński, który badał psy Jolanty O. jako ekspert dla sądu, taka sytuacja była do przewidzenia. - Te psy należy jej odebrać dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt - mówi.

Nad Jolantą O. zebrały się czarne chmury. Beata Stec-Kolanko, adwokat rodziny Fazzini, nie zasypiała gruszek w popiele. Tłumaczy, że sprawa toczy się dwutorowo. Po pierwsze, w 2011 r. została wszczęta egzekucja komornicza nawiązki (100 tys. zł). - Niestety, na razie bezskutecznie. Okazało się, że Jolanta O. formalnie nie ma żadnego majątku, z którego by można ściągnąć tę należność - ubolewa Beata Stec.

Po drugie, adwokat Fazzinich już dwukrotnie złożyła wniosek o odwieszenie kary więzienia, którą orzeczono Jolancie O. w 2011 roku. - Pierwszy wniosek nie został uwzględniony - mówi Stec. - Drugi złożyliśmy na wiosnę. Posiedzenie sądu w tej sprawie się nie odbyło z przyczyn formalnych. Następne jest planowane na koniec czerwca. Liczymy na wsparcie prokuratury - nie kryje pani adwokat. Dodaje, że wniosek o odwieszenie kary nie wyklucza dalszego ściągania należności.

A te pieniądze bardzo się Noemi (dziś ośmioletniej) przydadzą. Dziewczynka nadal ma blizny na głowie po pogryzieniu, trzeba je codziennie smarować drogimi maściami pielęgnacyjnymi. Chodzi też na terapię do psychologa - bardzo boi się dużych psów. Nie wiadomo, czy rodzice zdecydują się na operację plastyczną. Twarz dziewczynki nadal rośnie, taką decyzję będzie można podjąć dopiero, gdy Noemi osiągnie dojrzałość.

Z Jolantą O. nie udało się nam skontaktować.

współpr. Anna Agaciak

5 czerwca z Gazetą Krakowską kupisz "Euro 2012 Niezbędnik Kibica"

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska