https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wnioski po meczu Wisły Kraków z Miedzią Legnica, czyli smutne zakończenie roku

Bartosz Karcz
ANDRZEJ BANAŚ
Tylko remis 1:1 z Miedzią Legnica sprawił, że piłkarze Wisły Kraków przezimują w strefie poza barażami w I lidze. Tak jak nie była to generalnie udana jesień dla „Białej Gwiazdy” w rozgrywkach ligowych, tak i jej zakończenie nie było dobre, bo remis na własnym boisku należy rozpatrywać w kategoriach straty dwóch punktów. Prezentujemy wnioski po czwartkowym meczu Wisły z Miedzią.
ANDRZEJ BANAŚ

Mniej punktów niż rok temu, gorsze miejsce, większa strata

Wisła Kraków jesień kończy ze znacznie gorszym dorobkiem niż rok temu. Jeszcze jeśli popatrzymy na liczbę punktów i miejsce w tabeli, to sprawa jest porównywalna, bo rok temu „Biała Gwiazda” po jesieni miała 31 punktów i zajmowała szóste miejsce. Teraz ma punktów 30, a zajmuje miejsce siódme. Zdecydowanie gorzej wygląda już jednak dystans do dwóch czołowych miejsc. Bo o ile rok temu wynosił on raptem trzy punkty do drugiej w tabeli Arki Gdynia i cztery do liderującego Motoru Lublin, tak teraz również do drugiej Arki Wisła traci już punktów dziesięć, a od prowadzącego Bruk-Betu Termaliki Nieciecza dzieli ją punktów aż piętnaście! Przepaść!

ANDRZEJ BANAŚ

Fatalny bilans meczów u siebie

Wisła Kraków ma dzisiaj bardzo dużą stratę do dwóch pierwszych miejsc, która w praktyce do minimum ogranicza szanse „Białej Gwiazdy” na bezpośredni awans do ekstraklasy. Nazywając rzeczy po imieniu, musiałby wydarzyć się cud, jakaś genialna runda w wykonaniu drużyny z ul. Reymonta, żeby to było możliwe. Czy to realne w przypadku zespołu, który cztery ligowe mecze z rzędu ostatni raz wygrał wiosną 2023? Niech każdy odpowie sobie sam na tak postawione pytanie. Straty może nie byłyby aż tak duże, gdyby nie fatalny wprost bilans meczów u siebie. Dość powiedzieć, że na dziesięć rozegranych spotkań przy ul. Reymonta, Wisła wygrała tylko cztery. Owszem, była tylko jedna porażka, ale zmorą krakowian były remisy, których uzbierała aż pięć. Łatwo policzyć, gdzie mogłaby być Wisła w I-ligowej tabeli, gdyby na Reymonta była twierdza nie tylko na jednej z opraw przygotowanych przez kibiców tej jesieni…

ANDRZEJ BANAŚ

Nieumiejętność „przepychania” meczów

Pewnie remisów, nawet porażek byłoby mniej, gdyby Wisła miała umiejętność „przepychania” meczów w sytuacjach, gdy jej nie idzie. Takich spotkań jak z ŁKS-em, gdy Wisła wygrała 2:1 po golu w 90 minucie trudno jednak szukać, bo to był jednorazowy wyskok. „Biała Gwiazda” była drużyną, która jeśli miała swój dzień, to wygrywała nawet całkiem wysoko. A jak swojego dnia nie miała, to gubiła punkty na potęgę.

ANDRZEJ BANAŚ

Zmęczenie mentalne, zmęczenie fizyczne

To była końska dawka meczów dla Wisły tej jesieni. Od 11 lipca i meczu z Llapi Podujevo w sumie krakowianie zagrali 29 razy. To mogło i musiało odbić się na dyspozycji zawodników, musiało wpływać na ich falującą formę. I nie ma co tego kryć, że miła z jednej strony przygoda w europejskich pucharach odbiła się też na wynikach w lidze. To nie opinia, to jest po prostu fakt. Zresztą wystarczy dokonać małego porównania, z czym zetknęli się wiślacy w ostatnich kilku miesiącach. Taki np. Rafał Mikulec w całym poprzednim sezonie w barwach Resovii zagrał w 33 meczach. Teraz ten sam Mikulec w ciągu pięciu miesięcy zagrał w 28 spotkaniach. Kolejny przykład - Angel Rodado. 35 meczów w poprzednim sezonie na liczniku, a w tym już 29! To był naprawdę duży wysiłek.

ANDRZEJ BANAŚ

I jeszcze ten wirus…

Jakby mało było problemów w drużynie, na finiszu jesieni Wisłę dopadł jeszcze wirus, z którym większość piłkarzy, ale też sztab zmagali się już w Warszawie, gdy przyszło im rywalizować z Polonią. I było widać, że krakowianie odstawali fizycznością na tle rywali. Jakoś udało się zespół pozbierać na mecz z Miedzią, ale też idealnie z tym jeszcze nie było.

ANDRZEJ BANAŚ

Dwa miesiące przerwy na ciężką pracę

I liga zapada w zimowy sen. Rozgrywki zostaną wznowione dopiero w połowie lutego, co oznacza dwa miesiące przerwy. Na odpoczynek, ale też ciężką pracę w okresie przygotowawczym. Wiślacy czas na odpoczynek będą mieli do 7 stycznia, gdy rozpoczną przygotowania. Jak wiadomo, w planach jest dwutygodniowe zgrupowanie w Turcji. Formę trener Mariusz Jop ze swoim sztabem musi przygotować już na pierwsze mecze, jeśli Wisła ma liczyć się w walce o awans. Wystarczy rzut oka na terminarz. „Biała Gwiazda” zacznie wiosenne granie ze Zniczem Pruszków u siebie, ale później czekają ją dwa ekstremalnie trudne wyjazdy do Chorzowa i Gdyni. Falstart oznaczał będzie, że nawet baraże kolejny raz mogą się wymknąć z rąk...

WOJCIECH MATUSIK

Będą te wzmocnienia czy ich nie będzie?

Jeszcze niedawno prezes Jarosław Królewski mówił, że potencjalne transfery uzależnione są od tego, kto z klubu odejdzie. W czwartek wieczorem stwierdził, że będą one uzależnione od budżetu klubu, a późnym wieczorem, w zasadzie w nocy napisał na portalu X tweeta, w którym zapewnił, że będą solidne wzmocnienia. To jak to z tymi transferami będzie? Zobaczymy, ale jeśli wierzyć informacjom z klubu, jest szansa na 3-4 poważne ruchy, które mają być wzmocnieniami. Jak usłyszeliśmy, nic na siłę, ale takie ruchy są planowane. W tym mogą być np. wypożyczenia, do czego w Wiśle w ostatnich latach podchodzono raczej niechętnie. Pozycje? Tutaj tajemnic nie ma żadnych. Priorytetem będzie wzmocnienie skrzydeł, szczególnie lewego. Mariusz Jop chciałby też mocnej konkurencji dla Marca Carbo na pozycji „sześć”.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska