

ZROBILI TO, CO POWINNI W TAKICH MECZACH ZAWSZE
Chcesz awansować, musisz wygrywać z drużynami z dołu i środka tabeli. To stara jak świat zasada. Wisła Kraków w dwóch ostatnich meczach wreszcie zaczęła robić to, czego wymaga się od faworyta. Wygrała pewnie i wysoko z zespołami, które bronią się przed spadkiem. Najpierw 5:1 w Stalowej Woli ze Stalą, a teraz w Głogowie 3:0 z Chrobrym.

MOCNE OTWARCIE
Trener Mariusz Jop zapowiadał, że jego zespół ma zacząć w Głogowie mocno, ofensywie. Umówmy się, że chyba nawet on nie spodziewał się jednak, że po zaledwie siedmiu minutach gry Wisła będzie prowadziła 2:0 i pozostanie jej kontrolowanie sytuacji na boisku.

TAKIE MECZE NIE MUSZĄ BYĆ PORYWAJĄCE. MAJĄ BYĆ WYGRANE
Umówmy się, że sobotni mecz w Głogowie nie był z gatunku tych, które będzie się wspominało latami, opowiadało przy kominku wnukom. Dla Wisły Kraków to był mecz z gatunku tych, które nie muszą być porywające. One mają być wygrane. I to się w sobotę liczyło.