18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Eichelberger: Lubimy wietrzyć spiski

Redakcja
Wojciech Eichelberger, psycholog, autor książek
Wojciech Eichelberger, psycholog, autor książek fot. archiwum
Teorie spiskowe to efekt braku zaufania - mówi Wojciech Eichelberger Katarzynie Żyszkiewicz.

Dlaczego gdy dochodzi do tragedii, albo dzieje się coś, czego nie rozumiemy, to uznajemy, że ktoś umyślnie chce nas skrzywdzić. Łatwiej wtedy pogodzić się z tym, co się dzieje?
Nie z tym, co się dzieje, tylko z tym, co chcemy, aby się działo. Nie dostrzegamy rzeczywistości, tylko naszą nawykową jej interpretację.

Dlaczego gotowi jesteśmy zaprzeczać rzeczywistości i tworzyć spiskowe teorie?
Za powstawanie i rozprzestrzenianie się teorii spiskowych odpowiadają trzy czynniki. Pierwszy związany jest z kryzysem zaufania do rządzących i do mediów, które o poczynaniach rządzących informują. Gdy rządzący i media - albo z powodów systemowych, jak np. w komunie lub innych systemach dyktatorskich, albo z powodu nadużycia zaufania - są uznani za niewiarygodnych, tworzenie spiskowych teorii jest obiektywnie uzasadnione. Drugi czynnik to subiektywna niechęć lub niezdolność do czucia się współodpowiedzialnym za wydarzenia, które nas osobiście lub zbiorowość, z którą się utożsamiamy, stawiają w niekorzystnym świetle. Wtedy robimy wszystko, by znaleźć powody tego stanu rzeczy - czyli przenosimy naszą odpowiedzialność na: onych, tamtych, na wrogów, klęski żywiołowe lub boskie wyroki. Trzeci powód to zbiorowe doświadczenie historyczne. Jeśli jakaś zbiorowość ludzka znajdowała się przez stulecia pod wrogą okupacją, a tym samym nie miała udziału w decyzjach dotyczących jej losów, jeśli była wykorzystywana i zdradzana przez silniejszych sojuszników lub kolaborantów - to ślady tych doświadczeń pozostaną w zbiorowej świadomości tej grupy czy narodu na wiele pokoleń. Przejawiać się będą obsesyjną podejrzliwością i brakiem zaufania do władzy i systemu.

Wydaje się, że wszystkie trzy czynniki mają swój udział w wykreowaniu spiskowej aury, jaka utworzyła się wokół katastrofy pod Smoleńskiem.
Tak. Z jednej strony u około 30 proc. ludzi uaktywnił się kompleks braku zaufania do władzy. Pomogła w tym polityczna rozgrywka przywódców ugrupowania rekrutującego ludzi, którzy czują się wykluczeni i upokorzeni. Choć podejrzewanie przywódców tego ugrupowania o cyniczne rozgrywanie uczuć i kompleksów swojego elektoratu może być niesprawiedliwe. Nie można bowiem wykluczyć, że owi przywódcy szczerze podzielają punkt widzenia i przekonania swoich wyborców. Ale akurat w sprawie smoleńskiej największą rolę odegrała niemożność wzięcia na siebie odpowiedzialności za coś, co stawia te 30 proc. ludzi - i społeczność, z którą się utożsamiają - w złym świetle. Dlatego nie mogą przyjąć do wiadomości, że za śmierć prawie stu wybitnych przedstawicieli naszego kraju - w ostatecznym rozrachunku - odpowiadają ci, którzy z tytułu pełnionych funkcji podejmowali decyzje na pokładzie samolotu. A ponieważ byli to nasi wybrani przedstawiciele - wybrańcy naszego plemienia - więc ich wina i odpowiedzialność stają się także naszą, plemienną, odpowiedzialnością. I to dla ludzi, tak a nie inaczej doświadczonych przez zbiorowe losy, jest nie do przyjęcia. Bo godzi w poczucie wyjątkowości, którym nauczyli się maskować swoje niskie poczucie wartości.

Może nasz naród ma jakąś specyficzną skłonność do ciągłego węszenia spisków?
Można odnieść takie wrażenie. Ale to chyba nie dotyczy tylko Polski, lecz tych wszystkich narodów, które w swej historii często były ciężko doświadczane, najeżdżane i zdradzane.

Czy coś jeszcze może wpływać na taką tendencję?

Tak. Choć jest to zjawisko będące dodatkowym wymiarem zjawiska braku zaufania do elit i systemu. Chodzi o brak wiary w możliwość wpływania na swoje losy w ramach możliwości, jakie stwarza ustrój demokratyczny, czyli o brak zaangażowania obywateli w życie kraju. Polska należy do państw, gdzie poziom zaangażowania przeciętnego obywatela w sprawy kraju czy choćby komitetów osiedlowych jest minimalny. Ta potężna w Polsce grupa obywateli - chodzi o ludzi niegłosujących w wyborach - przez swoją bierność podtrzymuje w sobie fałszywe, lecz wygodne przekonanie, że to jakaś anonimowa, niepoddająca się kontroli klika o wszystkim decyduje. W świecie tych ludzi podział na "my - szlachetne ofiary" i "oni - zdrajcy, ciemiężyciele i oszuści" ciągle obowiązuje.

Ci "oni" to rządzący, których nieuczciwość najmocniej podkreśla elektorat opozycji. Gdyby PiS wygrał w jesiennych wyborach, to także byłby pod takim ostrzałem?
Byłoby dokładnie tak samo. Zresztą PiS podczas swych dwuletnich rządów bardzo dał się we znaki swoim stylem sprawowania władzy, postrzeganym - nie bez powodów - jako spiskowy i manipulacyjny. Tyle tylko, że przez inną grupę obywateli. Właściwie, jak już ktoś się uprze, by wszędzie widzieć spisek, to faktycznie go zobaczy. To się nazywa paranoidalne myślenie, a ono ma to do siebie, że nie sposób go sfalsyfikować. Ludzie w ten sposób myślący produkują argumenty, których nie można obalić: insynuacje, oskarżenia i podejrzenia. Nic nie wiadomo na pewno, ale też nie można udowodnić, że tak nie jest. Tak jak w sensie logicznym ktoś absurdalnie oskarżony o bycie wielbłądem nie może udowodnić, że nim nie jest.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska