Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Stawowy: Nowak to był strzał w dziesiątkę

Redakcja
Wojciech Stawowy dobrze wykonał pracę z zespołem "Pasów" i teraz zbiera tego owoce
Wojciech Stawowy dobrze wykonał pracę z zespołem "Pasów" i teraz zbiera tego owoce Wojciech Matusik
- W ekstraklasie jest wyższa kultura gry. Poza tym trzeba pamiętać, że zespół nie stoi w miejscu, cały czas się rozwija. Cały czas udoskonalamy styl, dlatego też gra wygląda lepiej. - mówi w rozmowie z "GK" Wojciech Stawowy, trener piłkarzy Cracovii.

Cracovia zdobyła w rundzie jesiennej 23 punkty. Gdy patrzy Pan na ten dorobek, dominuje zadowolenie czy może jednak niedosyt?
Powiedziałem przed sezonem, że naszym celem jest to, by znaleźć się w pierwszej ósemce, bo daje ona spokojne utrzymanie. Jestem więc zadowolony ze zdobyczy punktowej i z miejsca jakie zajmujemy (szóste - przyp. żuk). Odczuwam jednak też niedosyt, bo było kilka spotkań, w których mogliśmy się pokusić o lepszy wynik.

Choćby w tym ostatnim, z Koroną Kielce, nikt nie przypuszczał, że możecie przegrać.
Porażka jest wliczona w sport, ale bolą takie mecze, gdy w łatwy sposób traci się bramki. W kilku spotkaniach zbyt niefrasobliwie się zachowaliśmy. Nie jestem pazerny, jesteśmy beniaminkiem, a meczów, w których byliśmy zdecydowanie słabsi od rywali, nie było zbyt wiele.

Na pewno trzeba przywołać dwa - z Lechią Gdańsk, przegrany 1:3 i z Zawiszą Bydgoszcz 0:2.

Tak, w tych spotkaniach po stracie bramek nie byliśmy sobą. Prezentowaliśmy się tak, że nasza gra nie wskazywała na to, że coś może się zmienić.

Wasz styl oparty na ciągłym utrzymywaniu się przy piłce często był nieskuteczny w I lidze, gdzie trzeba było grać prościej, natomiast do ekstraklasy pasuje jak ulał.

W ekstraklasie jest wyższa kultura gry. Poza tym trzeba pamiętać, że zespół nie stoi w miejscu, cały czas się rozwija. Cały czas udoskonalamy styl, dlatego też gra wygląda lepiej. W I lidze musieliśmy połączyć dwie rzeczy, podjęliśmy bardzo duże ryzyko, by wypracować styl, a jednocześnie chcieliśmy wywalczyć awans. Styl został wypracowany, a teraz zbieramy tego owoce, choć wiadomo, że gra wymaga jeszcze korekt.

W minionym sezonie nie mieliście Dawida Nowaka. To piłkarz, jakiego wam brakowało!

Tak, to był świetny ruch, wspólny pomysł mój, dyrektora Burlikowskiego i prezesa Tabisza, oczywiście przy akceptacji profesora Filipiaka. To był strzał w dziesiątkę, a wiadomo, że sprowadzenie tego piłkarza wiązało się z ryzykiem. Życie pokazało, że tak wcale nie jest, Nowak mógł zapomnieć o kontuzjach. Znacząco wpłynął na naszą jakość, okazał się łowcą bramek, świetnie się wkomponował w nasz sposób grania. Podobnie jak Saidi Ntibazonkiza, który nie gra już pod siebie. Ta dwójka znakomicie się rozumie, przeprowadza wiele akcji w duecie.

Ma Pan sporo szczęścia, że udaje się jakoś sklecić defensywę przy tak małej liczbie obrońców.
Dobrze pan to ujął - "udaje się". Szczęściu trzeba wprawdzie pomóc, ale nie można tylko na nim bazować. Chciałbym mieć w tej formacji taki komfort wyboru, jaki mam w drugiej linii. Całą rundę mamy problemy z prawą stroną. Co chwilę problemy ze zdrowiem ma Krzysztof Nykiel, wypadł nam też Marcin Kuś, trzeba było przekwalifikować Sławomira Szeligę. Zimą największe pole do popisu będziemy mieli jeśli chodzi o wzmocnienia tej formacji. Stoperów też nie mam w nadmiarze.
Poważnym mankamentem są również wahania formy kilku piłkarzy, np. Roka Strausa czy Marcina Budzińskiego.
Rok przez długi czas borykał się z kontuzją, nie doszedł do pełnej dyspozycji. Pracujemy nad stabilnością formy Marcina, ale nie tylko, to bardzo ważny element.

Z czym zespół ma jeszcze problemy?
Największe są przy stałych fragmentach gry, w ten sposób straciliśmy kilka bramek. Zaczęło się na spotkaniu z Piastem, a skończyło na Koronie. W tym elemencie mamy najwięcej do zrobienia. Poza tym zdarzają się nam proste błędy w defensywie, które też kosztują utratę goli. Cały czas musimy szlifować grę w ofensywie.

Jesteście w wymarzonej ósemce, ale zostało jeszcze 15 meczów, które mogą przetasować układ tabeli.
Sytuacja w ekstraklasie jest dynamiczna i sądzę, że taka też pozostanie do ostatniego meczu. Wyciąganie teraz wniosków z pozycji, jakie zajmują drużyny, jest przedwczesne. Każdy się będzie jeszcze bił o ósemkę. Jak pokazał choćby mecz Podbeskidzia z Wisłą, ostatni zespół może walczyć z trzecim jak równy z równym. Tylko od nas zależy, czy pozostaniemy w ósemce.

Nie tylko od was, także od ruchów transferowych.

Oczywiście, czy zimą zostaną ci piłkarze, którzy powinni i jacy dojdą. Myślę, że można optymistycznie patrzeć na nas, może być to sezon, w którym Cracovia nie będzie miała problemów z utrzymaniem.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska