Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Do Oświęcimia przybywają kolejni uchodźcy z Ukrainy
Dzisiaj, 3 marca nad ranem do Oświęcimia przybyła kolejna grupa około 50 uchodźców z Ukrainy. Łącznie przed brutalną wojną schronienie znalazło tutaj już ponad 150 osób.
Oristlava pochodzi z Łucka, Swietlana i Katarina z Włodzimierza Wołyńskiego. Trafiły do Oświęcimia wraz dziećmi. Bezpłatnie przyjął je do siebie pensjonat Astra na Zasolu.
- Nasi mężczyźni pozostali w ojczyźnie
- mówią z obawami o ich losy. Jednocześnie są pełne wdzięczności za okazaną im pomoc.
Nie chcą także pozostawać bezczynnie. Zadeklarowały swój udział przy organizacji pomocy dla swoich rodaków. Mają własny transport, co bardzo ułatwia dotarcie do wielu miejsc z pomocą. Już wcześniej, wspólnie z Bogdanem Kornysiukiem, mieszkańcem Monowic i innymi darczyńcami przygotowały transport darów dla potrzebujących, którzy nie mogą lub nie chcą opuścić ojczyzny.
Oświęcim stał się drugim domem także dla dwóch młodych Ukrainek Wiktorii i Hali, które ze łzami w oczach opowiadały o tym, co dzieje się w ich ojczyźnie po napaści Rosji.
Pod swój dach przyjęła je jedna z oświęcimianek. Przykładów osób prywatnych o otwartych sercach i otwierających drzwi swoich mieszkań i domów jest wiele. Także urząd przygotował dotąd 100 miejsc, m.in. w hotelu "Olimpijskim". Dla uchodźców otworzył się hotel Hampton by Hilton, kolejni uchodźcy znaleźli schronienie u oświęcimskich salezjanów.
Po swoją byłą wolontariuszkę Żenię pochodzącą z Charkowa na granicę ukraińsko-słowacką ruszyli ludzie z Cafe Bergson.
Katia, studentka pielęgniarstwa na uczelni w Oświęcimiu wróciła do kraju pomagać
Katia, 34-letnia Ukrainka, studiująca pielęgniarstwo w Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu po wybuchu wyruszyła w drugą stronę, aby wykorzystać swoją wiedzę i pomagać rannym.
- Bez wahania podjęła decyzję, że musi pojechać do Ukrainy, aby pomagać swoim rodakom
- podkreślają z dumą na oświęcimskiej uczelni.
Po dotarciu do Lwowa, Katia od razu podjęła pracę w szpitalu polowym. Opiekuje się tam rannymi żołnierzami i cywilami, którzy bronią swojej ojczyzny.
- Jest bohaterką. Nie znam drugiej tak odważnej dziewczyny
- mówi Sybilla, jedna z koleżanek Ukrainki.
Początkowo Katia nie chciała, aby o niej mówiono. Jak powtarzała: „Pan Bóg działa po cichu, ja też tak chcę”, ale po przybyciu do Ukrainy, zmieniła zdanie. Chce, aby Polacy zobaczyli, jak bardzo Ukraińcy potrzebują pomocy. Przekazała listę najpotrzebniejszych lekarstw i narzędzi medycznych, których obecnie brakuje w Ukrainie. Do 7 marca w uczelni trwa zbiórka darów medycznych.
Na powrót do kraju zdecydowało się także wielu Ukraińców, którzy byli zatrudnieni m.in. w firmach budowlanych na terenie Oświęcimia i okolicy.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Małopolska firma przejęła od Rosjan popularne marki wódek
- Uwaga na oszustów próbujących zarobić na sytuacji w Ukrainie
- Do Olkusza przyjechał pociąg z uchodźcami z Ukrainy
- Grupy Poszukiwawczo-Ratownicze z Małopolski ćwiczyły razem na poligonie w Grojcu
- Ćwiczenia spadochroniarzy z 6 Brygady Powietrznodesantowej na Pustyni Błędowskiej
- Miliony turystów odwiedziły Małopolskę zachodnią. Oto najpopularniejsze miejsca
FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
