Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna kosztuje i to my będziemy płacić

Liliana Sonik
Jeśli Rosja wygra tę wojnę, będziemy mieli agresora za miedzą. I nie wystarczy żeby Moskwa tylko "nie przegrała" wikłając się w Ukrainie na lata. Urządza nas jedynie rosyjska przegrana.

Dziwną sytuację teraz mamy. Niby nie jesteśmy na wojnie ale jednak trochę jesteśmy. Pod względem prawnym na wojnie nie jesteśmy, militarnie też nie, ale już politycznie, mentalnie i emocjonalnie owszem. Nie wywołaliśmy tej wojny; ona nam do niczego nie była potrzebna. Ale jest, toczy się od miesiąca z górą. I nie łudźmy się: będzie nas sporo kosztowała. Czy tego chcemy czy nie, pacyfiści i militaryści, młodzi i starzy, wyborcy prawicy i lewicy - za wojnę zapłacimy wszyscy.

Nazywam to podatkiem wojennym. Tego podatku nikt nie ustanowi i żaden urząd skarbowy nie będzie go inkasował. Pojawi się w postaci uruchomionych inwazją na Ukrainę procesach ekonomicznych, którym w zasadzie nie da się przeciwdziałać. Jeśli narzekamy na inflację, to przygotujmy się, że dalej będzie rosła. Inflacja dotyka nawet Stany Zjednoczone: w lutym osiągnęła tam prawie 8%. Janet Yellen, sekretarz Federal Reserve ostrzegła Amerykanów, że wkrótce zobaczą „jeszcze większy wpływ wojny na inflację w USA”. A przecież Stany od Ukrainy dzieli ocean i tysiące kilometrów. My jesteśmy krajem frontowym. Część inwestorów od nas się wycofa, bo widmo ryzyka i strach zawisły nad całą Europą Wschodnią.

Będziemy drożej płacili niemal za wszystko. Nie tylko dlatego, że pieniądz traci na wartości lecz głównie dlatego, że drożeją paliwo, energia, metale, drewno i żywność. Rzadko kto wie, że Ukraina i Rosja zapewniały światowym rynkom aż 30% pszenicy. Kilka miesięcy temu minister rolnictwa Roman Leszczenko chwalił się, że Ukraina żywi około 400 milionów ludzi (nie licząc własnych obywateli) a do 2030 r. Ukraina zapewni bezpieczeństwo żywności dla 1 miliarda ludności świata” Te ambitne plany unieważniła wojna. Część ukraińskich pól pozostanie nie obsiane. Szykujmy się więc na deficyt słonecznika i oleju słonecznikowego. Nasi rolnicy rwą włosy z głów, ponieważ nawozy podrożały do tego stopnia, że nie wszystkich na nie stać.

I tak na każdym kroku. Nie ma jednak powodu do paniki. Warzywa i owoców będą pewnie odrobinę droższe, ale ziemia odpocznie od chemii. Zamiast z szlachetnej pszenicy durum będziemy jedli chleb i makaron z polskiej pszenicy i wielu z nas nawet nie zauważy różnicy. Zamiast oleju słonecznikowego będziemy używać rzepakowego i korona nikomu z głowy nie spadnie. Gorsze perspektywy przed tymi, którzy budują, bo metale i drewno już kolosalnie podrożały.

Jednak obniżenie wartości naszych portfeli to tylko wycinek problemu. Trzeba dodać do tego ogromny koszt nowych zakupów sprzętu wojskowego, utrzymania dodatkowych żołnierzy, tworzenia obrony cybernetycznej i wszystkich działań zwiększających nasz potencjał obronny. Swój koszt będzie miała też integracja uchodźców.

Jednym słowem, im dłużej trwa wojna, tym większy i bardziej uciążliwy "podatek wojenny" zapłacimy.

Problem w tym, że nie mamy wyjścia. I kiedy najdzie nas ochota narzekać, przypomnijmy sobie, że to wojna o naszą przyszłość. I nie zapominajmy kto nam te kłopoty zafundował i kogo ta wojna krzywdzi bez porównania dotkliwiej niż nas. Pamiętajmy o okaleczonych dzieciach, o ukraińskich chłopakach ginących setkami, o zrównanych z ziemią dzielnicach miast. Wobec tych tragedii nasze problemy z "podatkiem wojennym" są tylko niedogodnością.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojna kosztuje i to my będziemy płacić - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska