W Lanckoronie w 2015 roku na cmentarzu wycięto 42 drzewa nielegalnie, bo bez zezwolenia Małopolskiego Konserwatora Zabytków.
Z nekropolii, która dodatkowo znajduje się w obszarze Natura 2000, a sama gmina wpisana jest przecież na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zniknęły wtedy - ku ogromnej rozpaczy części mieszkańców - między innymi: brzozy, lipa, żywotniki oraz bardzo stary jesion, którego obwód pnia wynosił 140 cm.
- Gmina dokonując tej wycinki nie tylko złamała prawo, ale również oszpeciła cmentarz. Urzędników nic nie obchodziło, że ingerują w zabytek, a te drzewa były po prostu piękne - komentują mieszkańcy Lanckorony.
Kilku z nich złożyło nawet w tej sprawie do Prokuratury Rejonowej w Wadowicach zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Tego prokurator się nie dopatrzył, ale sprawą równolegle zajęło się też Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W efekcie Małopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków nakazał gminie posadzenie, na jej koszt, nowych drzew, tak, by w przyszłości udało się przywrócić stan sprzed wycinki.
„Nakazuje się (...) wprowadzenie na tym obszarze zieleni wysokiej o charakterze komponowanym” (...). W 2015 roku wycięto drzewa bez wystąpienia o zezwolenie” - czytamy w uzasadnieniu decyzji. Wydano ją już w listopadzie 2017r., ale gmina prosiła by odroczyć to zadanie, z tłumaczeniem, że samorząd nie ma na to pieniędzy. Chodziło o ok. 42 tys. zł.
Ostatecznie pieniądze udało się gminie znaleźć w tegorocznym budżecie.
W końcu kwietnia tego roku zaczęto sadzić nowe drzewa na lanckorońskiej nekropolii. Pośpiesznie, bo tym razem Konserwator nie chciał już dłużej czekać, co tłumaczył w jednym z pism do Urzędu Gminy... „dużym medialnym zainteresowaniem tą sprawą”.
Część mieszkańców i radnych ma teraz znowu pretensje do wójta Łopaty. Tym razem o to, że niepotrzebnie przysporzy gminie takich kosztów.
- W efekcie sprawa jeszcze bardziej podzieliła lokalną społeczność - ocenia Jolanta Hytkowska, radna gminy. - Jedni do tej pory płaczą nad pięknymi drzewami, które oglądać można już tylko na archiwalnych zdjęciach, inni cieszą się, że „na groby nie spadają liście i gałęzie” - tłumaczy.
Radna wyjaśnia, że nikt nie miałby nic przeciwko cięciom pielęgnacyjnym w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Wójt Tadeusz Łopata nie zgadza się z takim postawieniem sprawy i podkreśla, że nie czuje się winny.
- Nie zostałem ukarany jako wójt za popełnione przestępstwo czy za pomyłkę, Miałem przecież zgodę urzędników, żeby to zrobić - mówił podczas sesji Rady Gminy. Tłumaczył, że zgłosił się o zgodę na wycinkę do Starostwa Powiatowego w Wadowicach.
Problem w tym, że pracownik wydziału ochrony środowiska w starostwie, który ją wydał, został ukarany naganą, choć jak zapewniał, we wniosku gminy nie było nic o tym, że to teren zabytkowy. Nie sprawdził źle przygotowanego wniosku gminy.
WIDEO: Barometr Bartusia. Ile powinien zarabiać nauczyciel?
