Rodzina państwa Kiełbasów z Biskupic Melsztyńskich (gm. Czchów) została wyjątkowo doświadczona przez los. Najpierw śmiertelna choroba dotknęła panią Krystynę, mamę Wojtusia. Kobieta zachorowała na raka piersi. Zgodnie z zaleceniami lekarzy, chodziła do kontroli co pół roku, niestety choroba wymknęła się spod kontroli.
- Rak tak bardzo postąpił, że nie minęło pół roku i w grudniu 2020 ciocia zaczęła się źle czuć. Badania wykonane w styczniu wykazały przerzuty na większość narządów. W ciągu pięciu tygodni odeszła - opowiada Natalia Pławecka.
Kobieta zostawiła męża i czwórkę dzieci. Troje z nich jest pełnoletnich, ale dla 9-letniego wówczas Wojtusia śmierć matki była największym ciosem.
- Ciocia zmarła w domu, leżała przez dwa tygodnie. Gdy to się stało, Wojtuś spał. Powiedzieliśmy mu, że aniołki zabrały ją do nieba. Trochę płakał, ale zrozumiał że taka była kolej rzeczy. Był na to przygotowany, ale na pewno to przeżywa i brakuje mu mamy - przyznaje ze łzami w oczach kuzynka chłopca.
Kolejny nowotwór w rodzinie
Na rok przed śmiercią pani Krystyny, niepokojące objawy wystąpiły u Wojtusia. Chłopca bardzo bolał brzuch, nasilając się zwłaszcza przy spożywaniu posiłków. Krystyna Kiełbasa zabrała syna do szpitala w Tarnowie.
- Po wielu badaniach klinicznych oraz genetycznych, pobieraniu wycinków guzów padła diagnoza: neurofibromatoza typu 1. U Wojtusia wykryto nerwiakowłokniaki splotowe w przestrzeni zaotrzewnej oraz glejaka nerwu wzrokowego lewego. Okazało się również, że guzki nie podlegają operacji, chłopiec nie może przyjąć radioterapii i chemioterapii ze względu na lokalizację i objętość guzów - mówi pani Natalia.
Szansą dla Wojtusia jest kosztowna terapia
Teraz chłopiec jest pod opieką specjalistów szpitala dziecięcego w Prokocimiu. Chodzi do szkoły, chociaż choroba daje o sobie znać. - Zauważyliśmy, że dolegliwości postępują. Wojtuś ma problemy z przyswajaniem wiedzy, jest pod opieką psychologa. Prawdopodobnie konieczne będzie wdrożenie nauczania indywidualnego.
Szansą na pokonanie śmiertelnej choroby jest dla Wojtusia lek Koselugo (selumetynib). Niestety, nie jest on refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a cena przekracza możliwości finansowe rodziny. - Dodatkowo leczenie obejmuje 8 miesięcy. Bez uzbieranej kwoty nie można zacząć przyjmować leku, gdyż leczenie musi być ciągle - mówi Natalia Pławecka.
Uruchomiła zbiórkę internetową na sfinansowanie leczenia Wojtusia. W ciągu pierwszych czterech dni 200 osób wpłaciło ponad 16 tys. zł. Najwyższe wpłaty sięgały nawet 1000-2000 zł. W najbliższym czasie w regionie mają być organizowane również kiermasze oraz koncerty charytatywne na rzecz 10-latka. Pieniądze można wpłacać również na konto nr: 98-85890006-0041-0418-0966-0002.
- Potężna inwestycja Canpack w Brzesku za 50 mln dol. już działa
- Policja w Brzesku będzie miała nową komendę na miarę XXI wieku
- Na ulice Bochni wyjadą autobusy elektryczne do przewozu turystów
- Projekt budżetu Bochni na 2023, jakie inwestycje planuje miasto?
- W Brzesku powstanie niezwykły pomnik Mikołaja Kopernika na 550-lecie jego urodzin
- Rusza budowa południowej obwodnicy Szczurowej. Wbito pierwszą łopatę
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak wzmocnić się po COVID-19? Zobacz porady lekarza
