Na jego polecenie, na głównych ulicach i szczególnie uczęszczanych miejscach, Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej wystawia pojemniki z mieszanką piasku i soli. Każdy, kto uzna za stosowne i konieczne posypać śliski chodnik, może skorzystać z tych zasobów.
Mieszkańcom pomysł się podoba, choć przyznają, że jest nietypowy. - Od trzech tygodni, odkąd dosypało śniegu, niektóre miejsca tak się wyślizgały, że aż błyszczą. Istne lodowiska - mówi Joanna Krężel z os. Łokietka. - Nam, starszym, każdy upadek grozi połamaniem kości. Lepiej samemu posypać, niż potem żałować - dodaje kobieta.
Inicjatywa burmistrza, to odpowiedź na oporność niektórych właścicieli posesji, wzdłuż których są chodniki. Zbyt często zapominają oni o odpowiedzialności za usuwanie śniegu z pieszych ciągów i ich posypywanie.
Straż Miejska nie nadąża z karaniem, ale wystawienie mandatu i tak nie załatwia sprawy. Chodniki nadal są śliskie.
Jeszcze za wcześnie na ogłaszanie sukcesu akcji. Najpierw trzeba sprawdzić, czy obywatele miasta skorzystają z zachęty i chwycą za łopaty, by pozbyć się śliskich chodników.