Polska – Belgia 0:3 (19:25, 16:25, 15:25)
Polska: Bełcik, Wójcik, Kowalińska, Połeć, Kąkolewska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Kajzer, Paszer, Skowrońska, Kaczorowska, Smarzek.
Belgia: Dirickx, Bland, Leys, Aelbrecht, Van Hecke, Rousseaux, Courtois (libero) oraz Coolman, Vendesteene, Van De Vijver.
Polki w ostatnim turnieju eliminacyjnym World Grand Prix (w Holandii) spisały się słabo. Liczono, że na swoim terenie powalczą o wyjazd na finał do Tokio, ale Belgijki szybko wybiły im to z głowy. Ta drużyna to ostatnio zmora naszej ekipy, w styczniu odebrała nam szansę awansu na mistrzostwa świata, zwyciężając w Łodzi.
W Koszalinie brązowe medalistki mistrzostw Europy szybko rozprawiły się w Polkami. W miarę wyrównana walka trwała w zasadzie tylko w pierwszym secie, którego „biało-czerwone” przegrały do 19. Nadzieje wzrosły, gdy wynik 11:14 zmienił się na 14:15. Belgijki szybko jednak opanowały sytuację, znów odskakując - na 14:19. Początek drugiego i trzeciego seta był zacięty, ale później rywalki - zdecydowanie bardziej skuteczne w ataku - uciekły.
Nie do zatrzymania była Lise Van Hecke, która zdobyła 25 punktów. Dla porównania - naszej ekipie najlepsza byłą Aleksandra Wójcik, uzyskała 7 pkt. Gra całej naszej ekipy pozostawiała wiele do życzenia.
- Myślę, że naszym największym problemem była zagrywka. Nie serwowałyśmy zbyt dobrze, a Belgijki miały dobre przyjęcie. A jak nie ma dobrej zagrywki, to nie ma dobrego bloku. Żaden z tych elementów nie funkcjonował dziś prawidłowo. Tylko na początku setów byłyśmy w stanie nawiązać wyrównaną walkę, potem traciłyśmy koncentrację - oceniła kapitan naszej reprezentacji Izabela Bełcik.
W drugim półfinale Holenderki pokonały Portoryko 3:1 (22:25, 31:29, 25:20, 25:12). W dzisiejszym finale(godz. 20.15) zmierzą się w Belgią. O 17.30 Polska i Portoryko powalczą o 3. miejsce.