https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wstrząsające odkrycie w Trzebini

Magdalena Balicka
Andrzej Kostka, znany lokalny historyk, ma nadzieję, że w miejscu zbiorowego mordu pojawi się wkrótce pomnik
Andrzej Kostka, znany lokalny historyk, ma nadzieję, że w miejscu zbiorowego mordu pojawi się wkrótce pomnik Magdalena Balicka
Wstrząsającego odkrycia dokonano w Trzebini. Więźniowie w trakcie prac porządkujących teren obok wiaduktu kolejowego przy ul. Długiej znaleźli szczątki ludzkie! Lokalny pasjonat historii Andrzej Kostka nie ma wątpliwości. - To grób masowej zagłady Żydów i Polaków, którzy zginęli z rąk Wehrmachtu w 1939 roku. Szukałem go latami - przekonuje pan Andrzej.

Znalezisko zabezpieczyła już chrzanowska policja. - Wszystko wyjaśnią badania specjalistów z prokuratury - informuje Dariusz Pogoda z chrzanowskiej komendy policji.Andrzej Kostka na początku przyszłego tygodnia wybiera się do Instytutu Pamięci Narodowej. Liczy, że pozna wszystkie okoliczności tych dramatycznych wydarzeń. Mogą w tym pomóc świadkowie. Kostka zna dwóch, którzy na własne oczy widzieli, jak w czasie wojny pod wiaduktem mordowano ludzi.

- Mama do dziś nie może powstrzymać łez, gdy wspomina tamto piekło - opowiada Jolanta Piskorz, córka 76-letniej pani Lucyny. W 1939 roku dom jej matki był w miejscu, gdzie dziś stoi wiadukt przy stacji kolejowej w Trzebini. Kilka metrów od niego był tak zwany popielnik. Mieszkańcy wrzucali do niego popiół i śmie-ci. To tam rozegrało się piekło.
Pani Jolanta opisała je wraz z Andrzejem Kostką w książce "Trzebińskie historie". Cytuje w niej matkę, która jako mała dziewczynka podpatrzyła zbiorowe zabójstwo z okna domu.

"Niemcy przyprowadzili grupę Żydów. Każdy musiał wykopać sobie dół. Potem padła seria z karabinów" - czytamy w książce. Podobne wspomnienia ma Józefa Gwizdała. 88-latka do dziś mieszka w pobliżu popielnika, kilka metrów od wiaduktu. Jesienią 1939 roku cudem uciekła przed oficerami Wehrmachtu, który wzięli ją za Żydówkę.

Doskonale pamięta jednak egzekucje Żydów, które rozgrywały się na jej oczach wielokrotnie.
Najbardziej dramatyczne wspomnienia dotyczą zbiorowego mordu z 5 września 1939 roku. Miało zginąć wtedy 90 niewinnych ludzi, 87 Żydów i trzech Polaków. - 37 z nich pochowano na chrzanowskim cmentarzu. Kilku w Jaworznie. Co jednak stało się z resztą? Prawdopodobnie ich szczątki zostały właśnie pod trzebińskim wiaduktem - snuje przypuszczenia Andrzej Kostka.

Miłośnik lokalnej historii ma tylko jedno życzenie. Takie samo jak Jolanta Piskorz, jej mama Lucyna i Józefa Gwizdała. - Chcemy, by w miejscu popielnika stanął choćby mały pomnik upamiętniający tragedie drugiej wojny światowej - dodaje pan Andrzej. Burmistrz Adam Adamczyk deklaruje, że jeśli badania specjalistów potwierdzą, że znalezione szczątki należą do ludzi zamordowanych 5 września 1939 roku, w miejscu ich zabójstwa powinien się pojawić monument. - Nie chodzi o kosztowne marmury ani olbrzymie posągi, ale o symboliczną tablicę - przekonuje Andrzej Kostka. - Nie możemy pozwolić, by tamte dramatyczne wydarzenia poszły w zapomnienie.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krosica
ku lekturze
d
d dyrda bochum
mialam 8 i pöllat bylam naocznym swiadkiem idwie inne dziewczynki ktörych imion nie pamietam patrzelismy przez dziury sekach w plpcie pelny nanas byl to ladnystadion zydöw mlodzi i starsi musiel przysiady robic dla nas byl to ladny widok ale nagle uslyszalam glosny glos popatrzylam sie w lewa strone w kierunku bramki zobatrzylam kilka wojskowych ktörzy zakladali na ramie karabiny maszynowe i strzelali a my w strachu i szoku uciekli inikomu nie powie dzialam co widzialam moj brat 6 letni tez to widzial z kolegami ale zinnej strony stadionu niektörzy ranni wyczolgali sieo okopami pod plptem do pola iprosili o wode i o chleb dzieci ktöre tam po polach lataly miedzy nimi byl möj brat inosil im chleb wode oczym i onnikomu nic nie möwil cale zycie nosilam to wsobie az do dzisiajd mieszkalam kolo stadionuu ulica kosciuszki
d
d dyrda bochum
mialam 8 i pöllat bylam naocznym swiadkiem idwie inne dziewczynki ktörych imion nie pamietam patrzelismy przez dziury sekach w plpcie pelny nanas byl to ladnystadion zydöw mlodzi i starsi musiel przysiady robic dla nas byl to ladny widok ale nagle uslyszalam glosny glos popatrzylam sie w lewa strone w kierunku bramki zobatrzylam kilka wojskowych ktörzy zakladali na ramie karabiny maszynowe i strzelali a my w strachu i szoku uciekli inikomu nie powie dzialam co widzialam moj brat 6 letni tez to widzial z kolegami ale zinnej strony stadionu niektörzy ranni wyczolgali sieo okopami pod plptem do pola iprosili o wode i o chleb dzieci ktöre tam po polach lataly miedzy nimi byl möj brat inosil im chleb wode oczym i onnikomu nic nie möwil cale zycie nosilam to wsobie az do dzisiajd mieszkalam kolo stadionuu ulica kosciuszki
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska