Podczas niedzielnego spotkania z fanami w Gdańsku Szymon Hołownia ogłosił, że wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Stwierdził, że od wielu lat jego przyjaciele i znajomi namawiali go do startu. Powiedział też, że to właśnie 2020 rok jest jedynym możliwym, by wystartować na prezydenta. Ani później, ani wcześniej by się na to nie zdecydował.
- Powiem to wprost. Po raz pierwszy publicznie. na początku roku zostaną ogłoszone wybory. Chcę w nich kandydować. Chcę się u was ubiegać o tę pracę. Proszę, byście powierzyli mi funkcję stróża narodowej wspólnoty - stwierdził.
- Tego wszystkiego nie może dokonać ktoś kto wyrasta z chorego systemu. System się zawiesił, żeby się odwiesił musimy zamontować w nim, w maju 2020 niepartyjny bezpiecznik. Musimy mieć arbitra, który nie będzie grał z jedną z drużyn. Prezydent nie jest stróżem żyrandola, nie może obiecać gruszek na wierzbie ale ma całe mnóstwo by być gwarantem tego, że w tym karju zmieści się wyborca i PiS i PSL, i Platformy i Konfederacji i innych partii - dodał Hołownia.
Hołownia chce rozdziału państwa od Kościoła
- Chcę Polski, w której każdy akt prawny jest oglądany pod kątem skutku dla klimatu, dla powietrza i dla wody. Chcę Polski rozmawiającej, w której atrybutem przywódców jest nie mównica, a stół - powiedział Hołownia w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku.
- Mówię to jako katolik, trzeba przeprowadzić przyjazny rozdział państwa od Kościoła. Od 20 lat jestem za prawy dla prawych i za lewy dla lewych. Bawią mnie te teksty, kiedy np. w jakimś sondażu byłem z Andrzejem Dudą w drugiej turze a tytuł brzmiał „Wojna klęczników” - dodał.
Hołownia: Nie wspierają mnie wielkie partie
- Nie wesprą mnie partyjne przelewy, struktury, machiny, wielki biznes. Nie potrzebuję ich - bo mam was. Pokażę Wam nasz pomysł na to, jak sprawić, żeby prezydent był nie testerem, a stróżem praworządności. My naprawdę idziemy wygrać te wybory. Czas na człowieka, który przychodząc z dołu, naprawi to, co zostało zepsute od góry - mówił były prowadzący "Mam Talent" w TVN.
Szymon Hołownia został zapytany o reakcję jego matki, kiedy powiedział jej, że będzie kandydował na prezydenta.
- Moja mama złamała w tym momencie przykazanie "Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego na daremne" - powiedział.
Zwrócił się też do swoich wyborców, których zaprosił do udziału w jego kampanii wyborczej.
- Chodźcie ze mną! Zobaczycie, że 2020 rok to będzie rok, o którym kiedyś będziecie opowiadali swoim dzieciom - to wtedy w Polsce zaczął się XXI wiek - stwierdził.
Odniósł się też do kwestii finansowania jego inicjatywy. W mediach pojawiały się bowiem głosy, że jego start w wyborach prezydenckich jest finansowany z pieniędzy Dominiki Kulczyk.
- Nie ma tu żadnych pieniędzy Dominiki Kulczyk, Jerzego Staraka, żadnych Jezuitów. Wierzę w finansowanie społecznościowe, że sami sobie te demokrację odkupimy. Dwie moje fundacje pokazują jak działają ludzie, którzy się chcą na to zrzucić - powiedział Szymon Hołownia.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
