W ostatni weekend zakończyły się zmagania młodych sportowców z sześciu różnych krajów, którzy rywalizowali w Krakowie w ramach Wiślackiej Olimpiady Dzieci i Młodzieży. Impreza była częścią obchodów 110-lecia TS Wisła. Wśród sześciu dyscyplin, w których toczyły się zmagania, znalazła się też koszykówka kobiet i koszykówka mężczyzn U-15. Jednym z zespołów, które wystąpiły pod Wawelem, była ekipa koszykarzy ze znanej Szkoły Koszykarskiej im. Drazena Petrovicia z chorwackiego Szybenika.
Z młodymi Chorwatami przyjechał do Krakowa trener, który w przeszłości szkolił m. in. utalentowanego skrzydłowego Philadelphia 76ers z NBA – Dario Saricia. – Była koszykarka Wisły Can-Pack Andja Jelavić bardzo polecała nam Kraków – zdradza Branko Klisović.
Wielu kibiców, którzy oglądali popisy młodych Chorwatów było pod wrażeniem ich wysokich umiejętności technicznych. Mimo to, zawodnicy z Szybenika zakończyli Wiślacką Olimpiadę dopiero na 5. miejscu. Wygrała ekipa Wisły Kraków, przed Regisem Wieliczka i słowacką Spiską Nową Wsią.
Chorwaci niespecjalnie jednak przejęli się tym, że nie zdominowali rozgrywek w Krakowie. - Rezultat osiągnięty w turnieju, medale itd. – to wszystko jest ważne, ale dla młodych zawodników. Dla nas, trenerów liczy się to, żeby dobrze szkolić koszykarzy, którzy ważne rzeczy osiągną w przyszłości – będą grać w Eurolidze czy NBA – podkreśla Klisović. Dlatego przywiózł do Krakowa głównie graczy 13-letnich, a nie 14-latków. Takich, jak utalentowani Zvonimir Ivisić czy Jure Pleadin.
W starciu np. z rosłymi Ukraińcami z zespołu RIVNE drobni Chorwaci przegrywali pojedynki siłowe, ale imponowali pięknymi rzutami czy zaskakującymi podaniami. Trener radzi, by dobrze zapamiętać nazwisko Ivisicia. - Ten zawodnik za jakieś pięć lat może się znaleźć nawet w czołowej 10-tce graczy z draftu NBA – prorokuje. Może wie co mówi, skoro przez jego ręce przewinął się m. in. taki gracz, jak Dario Sarić. I Klisović też od razu dostrzegł w nim wielki talent. - Byłem jego trenerem przez prawie przez siedem lat – wspomina.
Chorwaci chwalili poziom krakowskiej imprezy. - Byliśmy zaskoczeni naprawdę wysokim poziomem organizacji, to był świetny turniej – podkreślał. – W koszykarskiej rywalizacji uczestniczyło sześć bardzo dobrych ekip. Zaskoczyli nas też sami Polacy, wspaniali i bardzo gościnni – podkreślał trener z uśmiechem. – Mam nadzieję, że uda nam się niebawem wrócić do Krakowa.
Trener Klisović dostrzegł też spory potencjał w niektórych graczach zespołu gospodarzy turnieju, czyli Wisły. Wyróżnił szczególnie Jakuba Kawalca i Filipa Reraka z rocznika 2002.
Znakiem rozpoznawczym zawodników Szkoły im. Drazena Petrovicia jest właśnie to, że ich koszykarze są świetnie wyszkoleni technicznie. - Stawiamy przede wszystkim na pracę nad umiejętnościami technicznymi, taktyką zajmujemy się dopiero później. Z tego tak naprawdę słyniemy w całej Chorwacji. Na treningach kładziemy nacisk na to, by oddawać możliwie jak największą liczbę rzutów – tłumaczy Klisović.
Nazwisko patrona tej szkoły jest znane wszystkim zagorzałym fanom koszykówki. Drazen Petrović był słynnym chorwackim koszykarzem, medalistą olimpijskim i gwiazdą NBA. Przez niektórych nazywany „poetą koszykówki” czy „koszykarskim Mozartem”. Zginął tragicznie w 1993 roku, w wypadku samochodowym na autostradzie w Niemczech. Wracał wówczas z Polski, z meczu eliminacyjnego do mistrzostw Europy.