Uczniowie mają przejść szkolenie strzeleckie, obrony obiektów i inżynieryjno-saperskie. Taką wiedzę ma dawać nowy przedmiot, który będzie nauczany najpóźniej od roku szkolnego 2019/2020. To postulaty Ministerstwa Obrony Narodowej przesłane do Ministerstwa Edukacji Narodowej przy okazji konsultowania przez drugi z tych resortów nowej podstawy programowej dla ogólniaków oraz szkół zawodowych po wprowadzeniu reformy oświaty - czyli dla uczniów, którzy nie trafią do nich po gimnazjach, lecz już po wydłużonych 8-letnich podstawówkach.
Pismem z 31 lipca resort obrony sprecyzował postulaty swojego szefa z początku zeszłego roku szkolnego. Antoni Macierewicz stwierdził wtedy, że liczy na powrót do szkół przysposobienia wojskowego, bo jest ono „nie mniej ważne jak matematyka, historia i język polski”.
Zobacz też:Uczniowie jak żołnierze, rusza program pilotażowy MON dla klas mundurowych
Czego uczyło dawne przysposobienie obronne?
Przysposobienie obronne (a nie - jak mówił minister Macierewicz - wojskowe) było nauczane w gimnazjach do 2009 r., zaś do 2012 r. - w szkołach ponadgimnazjalnych.
Podstawa programowa wycofanego wtedy przedmiotu obejmowała m.in. strzelectwo, wiedzę o podstawowym uzbrojeniu żołnierza i jego zachowaniu. Te treści w większości zniknęły, gdy ówczesny minister edukacji zastąpił przysposobienie obronne edukacją dla bezpieczeństwa (raz w tygodniu przez jeden rok w gimnazjum i w szkole ponadgimnazjalnej).
Czego uczy się dziś młodzież?
- To przede wszystkim „sanitarka” - mówił podczas ubiegłego roku szkolnego o edukacji dla bezpieczeństwa Ryszard Kaźmierczak, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 22 w Łodzi, czyli popularnej „samochodówki” z ul. Przybyszewskiego. - Moi uczniowie ćwiczą na fantomie opatrywanie poszkodowanych w wypadkach .
Obecna podstawa programowa skupia się na udzielaniu pierwszej pomocy i alarmowaniu w przypadku takich zagrożeń jak pożar albo katastrofa budowlana.
Musztra w łódzkich szkołach ostała się najczęściej jako element edukowania uczniów wybranych do pocztu sztandarowego. A co z tematyką wojskową w obecnej podstawie nauczania w liceach i szkołach zawodowych? Uczeń powinien znać np. rodzaje broni oraz Sił Zbrojnych RP.
ZSP nr 22 wysyła uczniów na strzelnicę. W innych szkoła bywa różnie. Własną broń szkoły pozdawały w latach 90. XX wieku, gdy wszedł wymóg przechowywania jej w specjalnym pomieszczeniu z sejfem.
Czytaj też:Wojsko w modzie: szkoły otwierają więcej klas mundurowych
Czego ma uczyć nowe wychowanie proobronne?
W piśmie MON do MEN jest mowa m.in. o nauczaniu „dyscypliny wojskowej” i „wybranych elementów szkolenia bojowego (w zakresie podstaw szkolenia strzeleckiego, taktyki, rozpoznania wojsk, łączności, terenoznawstwa, powszechnej obrony przeciwlotniczej, obrony przed bronią masowego rażenia, szkolenia inżynieryjno-saperskiego, ochrony i obrony obiektów, szkolenia medycznego)”. Zajęcia praktyczne mają się odbywać na obiektach powstałych dzięki, planowanemu na 2018 r., programowi budowy strzelnic we wszystkich powiatach. Nowy przedmiot ma informować uczniów o możliwościach pełnienia służby w wojsku.
Moda na klasy mundurowe |
Paradoksalnie z ograniczaniem treści wojskowych w programie szkolnym zbiegła się moda na klasy mundurowe dla chętnych uczniów. Pod tym pojęciem kryją się jednak nie tylko klasy o profilu wojskowym, ale także policyjne i strażackie. W woj. łódzkim klas mundurowych jest blisko 90, z czego jedna trzecia to wojskowe. Wśród wyróżniających się szkół z klasami wojskowymi jest Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Tomaszowie. W jego programie jest m.in. pięć godzin nauki ratownictwa medycznego. Takie zajęcia, jak też inne stricte wojskowe, prowadzą żołnierze z tomaszowskiej kawalerii powietrznej. Na koniec roku są zajęcia taktyczne w terenie. |