

Za sprawą pandemii pojawił się w Europie trend, by lokować produkcję przemysłową możliwie blisko europejskiego rynku, a nie daleko w Azji: skrócenie łańcuchów dostaw zapewnia większe bezpieczeństwo w wypadku wystąpienia kolejnych epidemii lub innych nieprzewidzianych zdarzeń. To dla Polski szansa na przyciągnięcie inwestorów przenoszących fabryki z Dalekiego Wschodu. Autorzy Polskiego Ładu chcą ich przyciągnąć przy pomocy „pakietu innowacyjnego”, obejmującego trzy ulgi: na prototypy (nie tylko epokowe wynalazki, ale też rozwiązania przełomowe dla danej firmy), na robotyzację i na przyciągnięcie innowacyjnych pracowników, głównie specjalistów.

Szeroko komentowana wśród przedsiębiorców i ich doradców jest zapowiedź „likwidacji umów śmieciowych”. Stojący za Ładem politycy mają tu na myśli umowy o dzieło, a przede wszystkim – zlecenia. Środowiska gospodarcze i prawnicze od lat oponują przeciwko nazywaniu takich umów „śmieciowymi”, gdyż dla części pracodawców, ale też pracobiorców jest to najbardziej optymalna - bo elastyczna - forma wykonywania specyficznych zadań. Jej ograniczenie lub „likwidacja” doprowadzi do usztywnienia polskiego rynku pracy, co – jak wynika z doświadczeń innych krajów i samej Polski – zawsze utrudnia i spowalnia rozwój gospodarczy.

W Polskim Ładzie znalazła się zapowiedź uregulowania zasad pracy zdalnej. Chodzi o to, by np. pracujący rodzice mogli świadczyć pracę z dowolnego miejsca - z wykorzystaniem sprzętu, wyposażenia (ergonomiczne meble) oraz finansowania (dopłata do rachunków za media) zapewnionego przez pracodawcę. Rząd rozważa tutaj również formę diety, bądź ryczałtu dla pracowników.