Szczęśliwe zakończenie
W wtorek Mico, syn legendy skoków Janne Ahonena w swoich mediach społecznościowych podzielił się wpisem oraz zdjęciem.
,,W ten sposób udało się nam przeżyć ten sezon. Ominę mistrzostwa w Rovaniemi, liżąc rany. Ostatni trening na skoczni na własnym terenie okazał się trochę trudny po dalekim skoku, ale najważniejsze, że udało się uniknąć najgorszego. Złapmy trochę oddechu i kontynuujmy tam, gdzie skończyliśmy" – napisał 22-letni zawodnik.
Jak się okazało podczas treningu oddał bardzo daleki skok. Niestety Finowi nie udało się bezpiecznie wylądować. W konsekwencji natychmiast został przetransportowany do szpitala. Na szczęście obyło się bez poważnych obrażeń, choć został mocno poobijany.
Skoki ponad wszystko
Potomek dwukrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli od lat próbuje swoich sił w tej dyscyplinie. W listopadzie ubiegłego roku zadebiutował w inauguracyjnym konkursie Pucharu Świata w Ruce. Zapewne sukcesem był sam awans do konkursu, który zakończył na 44. lokacie.
W tym sezonie czterokrotnie zdobył punkty w Pucharze Kontynentalnym (drugi szczebel zawodów międzynarodowych).
Nie tak dawno o zapale syna wypowiadał się 5-krotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.
– Postawił wszystko na jedną kartę. Rzucił szkołę zawodową i nie ma żadnego planu B. Co ja na to? A co mogłem mu doradzić, skoro ja zrezygnowałem z nauki na jeszcze wcześniejszym etapie? W wielu dyscyplinach sportowych jest tak, że jeśli chcesz osiągnąć szczyt, musisz się temu w pełni poświęcić. Wszystko albo nic. Sport wymaga ryzyka i musisz próbować, bo za 10 lat nie będzie już na to czasu
– skomentował Janne Ahonen w rozmowie z telewizją Yle.
