Wypadek w kopalni Pomorzany wydarzył się w komorze garażowej. Na razie nie wiadomo, dlaczego 45-latek znalazł się pomiędzy maszynami. Wyższy Urząd Górniczy bada sprawę. Czynności na miejscu nadal trwają.
U poszkodowanego doszło do zmiażdżenia tkanek miękkich uda. Został przewieziony do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. Pojawiło się zagrożenie, że może stracić nogi.
- Na szczęście okazało się, że nie jest tak źle. Mężczyzna będzie chodził - uspokaja Paweł Grzebinoga, naczelny inżynier kopalni Olkusz-Pomorzany Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław.
Poszkodowany górnik ma 45 lat. Jest operatorem maszyn wiercąco-kotwiących. Pracuje w kopalni od 1989 roku.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!