Ratownicy słowackiej Horskiej Zachrannej Służby i polskiego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego pomagali wspólnie grupie polskich rowerzystów, która uległa wypadkowi podczas wycieczki Drogą Pienińską. Ta wiedzie wzdłuż przełomu Dunajca po słowackiej stronie granicy. W pewnym momencie na jednego z rowerzystów spadło... drzewo, które chwilę wcześniej ścięły bobry.
Najbardziej poszkodowany rowerzysta doznał urazu barku. Poszkodowanym zajęli się ratownicy Horskiej Zachrannej Sluzby, którzy śmigłowcem przetransportowali go do szpitala w Popradzie. Z kolei polscy goprowcy zajęli się pozostałą częścią grupy i bezpiecznie przetransportowali ludzi i ich rowery w okolicę dyżurki GOPR w Szczawnicy.
Ja bynajmniej wolę sam się przemieszczać pojazdem jednośladowym słyszę lepiej patrzę przed siebie na drogę jaką podążam do wiadomego mi celu . Jednocześnie jadę wyprostowany ze względu mi tylko wiadomego Wydaje mi się że grupowo też powinno obowiązywać rower za rowerem a nie zajmować dużej szerokości danego odcinka drogi . Z poważaniem Jerzy . W
g
gość
A to chyba było w Parku Narodowym. Tam zwierzęta są gospodarzami, więc ludzie powinni wiedzieć jakie zagrożenia tam występują. I na wszelki wypadek rozglądać się. Szkoda człowieka, fakt. Ale dajmy też zwierzętom pożyć u siebie.