"Trzeba zrobić rekonesans wschodniej ściany- mówiłem Wielickiemu dwa miesiące przed ekspedycją. Trzeba zrobić rekonesans wschodniej ściany - mówiłem Gołąbowi w drodze do bazy pod K2. Trzeba zrobić rekonesans wschodniej ściany - wyrwało mi się na widok rozbitej twarzy Bieleckiego. Dostał kamieniem na samym początku drogi Basków. Cudem udało mu się uniknąć czegoś gorszego." - pisze Urubko na swoim blogu.
Dlaczego Urubko upiera się przy wschodniej, niezdobytej latem ścianie?
"Zimą na K2 każda próba wspięcia się na północną lub południową ścianę jest skazana na niepowodzenie, wspinacze napotykają tam na niesamowite trudności w porównaniu do sezonu letniego. Zimowy zachodni sztorm (jet stream- red.), szalejący od listopada do marca, jest strażnikiem góry.
Wschodnia ściana K2 jest interesująca, bo góra zasłania silny, zachodni wiatr. Latem niebezpieczeństwo lawinowe jest tam bardzo duże. Jednak w zimie pokrywa śnieżna jest mniejsza, a wspinaczka stosunkowo łatwa. Jest miejsce na rozbicie namiotów, istnieje możliwość spędzenia nocy w jamie śnieżnej."
We wtorek 8 lutego wcześnie Urubko otrzymał zgodę na wykonanie rekonesansu wschodniej ściany. Około 10. był pod nią wraz z przydzielonym mu pakistańskim tragarzem. Około 13. zeszli z powrotem do bazy. "Rwaliśmy po lodowcu znakomitą drogą, a o 13 dostaliśmy już w bazie talerze z zupą. Ot, taka mała lutowa przygoda. A teraz wszystkie ręce i nogi na pokład: i naprzód na Żebro Abruzzi. Tak podają w oficjalnych komunikatach. Jestem zdyscyplinowanym żołnierzem." - pisze Urubko.
W kolejnych dniach himalaista działał na Żebrze Abruzzi, czyli trasie, jaką obrała polska wyprawa na K2.