Dopisała pogoda - było chłodno, ale nie padało. Najpierw był 6-kilometrowy odcinek dojazdowy Drogą Królewską do Puszczy, następnie 25-kilometrowa pętla w lesie (pokonywana raz lub nawet cztery przy dłuższym dystansie). Co ciekawe, zaplanowano segmenty, na których osobno mierzono czas. Każdy, kto dojechał do mety, czuł się zwycięzcą.
Tomasz Marczyński był obecny w Niepołomicach, choć w dniu wyścigu podczas mistrzostw świata powinien być we wloskiej Imoli. - Cieszę się, że jestem tutaj - stwierdził kolarz, który niedawno zachorował, złapał go wirus, w dodatku urządliła go pszczoła i musiał zrezygnowac z występu w MŚ.
Impreza Marczyńskiego nie mogłaby dojść do skutku, gdyby nie ogromne zaangażowanie ludzi z Urzędu Marszałkowskiego województwa małopolskiego, gmin Niepołomice i Wieliczka, Nadleśnictwa Niepołomice oraz Solnego Miasta – Centrum Edukacyjno-Rekreacyjne. Sponsorem jest więc Małopolska, a partnerami Soudal i 7R S.A.
Wyścig był rozgrywany w specyficznych warunkach covidowej rzeczywistości. Przed wejściem na Zamek w Niepołomicach, gdzie znajdowało się biuro wyścigu każdy miał mierzoną temperaturę. Były płyny odkażające, ankiety do wypełnienia,czy ktoś miał kontakt z wirusem, czy nie. W strefie startu honorowego trzeba było mieć założone maseczki.
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. Lucas, syn Clebera, jest w Grecji
- Miłość do klubu wyrażona na ciele - tatuaże kibiców Wisły
- Wisła Kraków wzmocniła się rzutem na taśmę
- Ci piłkarze Cracovii mają walczyć o tytuł mistrza
- Tak polskie zawodniczki ozdabiają swe ciała
- Zobacz, jak wygląda Wisła Kraków po transferowej rewolucji
