Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- To zwykłe lekceważenie pasażerów. Ze względu na brak normalnej wiaty przystankowej autobusy zatrzymują się przy krawężniku. Problem w tym, że nie wyznaczono żadnego miejsca dla opuszczających pojazd. Tuż za krawężnikiem zamiast chodnika jest dół, chaszcze i wielka koparka - skarży się Mikołaj Głowacki, mieszkaniec Ruczaju.
Wszystko dlatego, że w tym miejscu trwają prace przy przebudowie ulic i budowie szybkiego tramwaju. Sprawniejsi pasażerowie, gdy wysiądą z autobusu, balansują na wąskim krawężniku jak po linie, gęsiego przechodząc w stronę jezdni. A ci mniej sprawni?
- Proszę sobie wyobrazić, jakie trudności mają m.in. rodzice z dziećmi w wózkach albo osoby mniej sprawne ruchowo. Ja zostałem postawiony w takiej właśnie sytuacji - denerwuje się Paweł Górecki, ojciec malucha. Podróżni dodają również, że tak ulokowany postój dla autobusów jest dla nich nie tylko niekomfortowy, ale po prostu niebezpieczny. - Łatwo się stoczyć do wykopu - mówi Barbara Lesień.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu twierdzą jednak, że cała sytuacja nie jest prosta do rozwiązania.
- Miejsce, w którym zatrzymują się autobusy, jest cały czas placem budowy. Naszym priorytetem jest zachowanie w tym rejonie obsługi komunikacyjnej, stąd czasem godzimy się na niższy standard - mówi Michał Pyclik z ZIKiT. - Całą sprawę przekażemy jednak jak najszybciej do kierownika budowy z prośbą o sprawdzenie, czy da się znaleźć jakieś rozwiązanie.
Przypomnijmy, że prace przy budowie torowiska mają się zakończyć w listopadzie.
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!