https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyspiański w modzie. Za jego rysunki płacą miliony!

Maria Mazurek
Gdyby tylko Stanisław Wyspiański mógł przewidzieć, ile warta będzie jego twórczość ponad sto lat po śmierci! Ostatnio malarz i pisarz tworzący w epoce Młodej Polski jest bardzo modny. To - a jakże! - przekłada się na ceny, jakie na aukcjach osiągają jego pastele.

W marcu zestaw trzech rysowanych pastelą portretów krakowskiej rodziny Sternbachów został sprzedany za ponad dwa miliony złotych. Niespełna rok temu pojedynczy wizerunek Lizy Pareńskiej osiągnął cenę 1 150 000 zł. Czy "Portret dziecka", który pod młotek pójdzie w najbliższą niedzielę, pobije kolejny rekord?

To właśnie w malowaniu portretów dzieci Wyspiański nie miał sobie równych. Najwięcej stworzył ich na początku XX wieku, kilka lat przed śmiercią. Jakby spotkanie z małymi modelami, wydobywanie z nich emocji, a potem przelewanie ich na płótno było jego ucieczką do innej rzeczywistości, gdzie króluje beztroska, radość, śmiech. Sam zresztą nazywał to "oszukiwaniem śmierci".

Malował dzieci swoje, rodziny, przyjaciół, przypadkowych znajomych - bo, jak wspominał później Antoni Waśkowski, krewny malarza - kochał w dzieciach nie tylko model, ale i "każdą ich myśl, każdy uśmiech i smutek, entuzjazm krzyczący i płacz trwożliwy, zachwyt i przerażenie".

Artysta wierzył w niepowtarzalność chwili - szczególnie w dziecięcym świecie, gdzie jest tylko "tu i teraz". Dlatego ze swoimi modelami spotykał się tylko raz, pracy nad portretem nie dzielił, nie odkładał na później. Tłumaczył, że za każdym razem mamy do czynienia z innymi emocjami malującymi się na twarzach dzieci, których nie da się już odtworzyć. Muszą być od razu przelane na płótno.

Wystawiany na aukcję obraz uśmiechniętego (acz nieco zawstydzonego) chłopca Wyspiański namalował w 1903 roku. Przed wojną portret ten należał do Waleriana Drabika, lwowskiego radioelektronika i konesera sztuki, który dorobił się całkiem sporej kolekcji obrazów. Po wojnie portret trafił na kilkadziesiąt lat do kolekcji Edwarda Rudzkiego, autora poczytnych niegdyś książek o polskich królowych i damach z XVIII wieku. Teraz na licytację wystawił go dom aukcyjny Agra-art.

Jedno jest pewne: niejeden kolekcjoner przed niedzielną aukcją ostrzy już sobie zęby.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Trwa głosowanie! Sprawdź!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska