- Aukcja przebiegła spokojnie i nie należała do żywiołowych. Została zamknięta po pierwszej licytacji, kiedy jeden z dwóch potencjalnych kupców przebił cenę wywoławczą trzech pasteli Wyspiańskiego, która wyniosła 1 800 000 zł na 1 850 000 zł - mówi Konrad Szukalski, wiceprezes domu aukcyjnego Agra-Art.
Obrazy Stanisława Wyspiańskiego trafiły do prywatnej kolekcji. - Wiadomo, że pozostaną w Polsce. O tym, czy zostaną pokazane w jakimkolwiek muzeum zdecyduje ich właściciel. Zgodnie z procedurami nie możemy ujawnić jego tożsamości - dodaje Szukalski.
- Obrazy Stanisława Wyspiańskiego niezwykle rzadko trafiają na aukcje, a już zupełnie nie przypominam sobie, by była okazja kupienia całej serii - wyjaśnia krakowski marszand Andrzej Starmach. Prywatni właściciele z rodziny, w której dzieła przetrwały ponad stulecie, zastrzegli, że nabywca musi kupić cały tryptyk.
Wyspiański narysował go w 1904 r. w tzw. szafirowej pracowni. Znajdowała się ona w mieszkaniu artysty przy ul. Krowoderskiej 79. Wyspiański zaprosił tam najpierw Leona Sternbacha, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego i wybitnego znawcę literatury starożytnej. Artysta i uczony mieli okazję już wcześniej pracować wspólnie, co zaowocowało m.in. wydaniem "Iliady", do której grecki tekst został opracowany przez Sternbacha, a ilustracje wykonał Wyspiański.
Jak zauważa znawczyni malarstwa Stanisława Wyspiańskiego Elżbieta Charazińska, artysta, portretując profesora, nie omieszkał podkreślić jego słabości do starych ksiąg. Ukazał postawnego mężczyznę w sile wieku, oderwanego znienacka od lektury. Dzięki zachowanemu listowi Wyspiańskiego do historyka sztuki Juliana Pagaczewskiego z 12 maja 1904 znana jest dokładna data powstania portretu. "Dzisiaj Święto - nie mogę dzisiaj nic robić. Jutro rano o 8 1/2 przychodzi Prof. Sternbach i będę go rysował do 10 1/2" - pisał artysta.
Najprawdopodobniej Wyspiański poprosił profesora o zgodę na sportretowanie jego żony Leontyny. - Dzięki temu powstało wyborne studium dojrzałej, urodziwej, pewnej swych powabów damy - opisuje obraz Chrazińska. - Aurę kobiecości artysta podkreślił wdzięcznym upozowaniem siedzącej postaci. Na jej twarzy z pięknymi błękitno-turkusowymi oczami, maluje się zamyślenie. Wsparta na dłoni głowa, wydaje się uginać pod ciężarem gęstych, misternie upiętych, przyprószonych siwizną włosów, których kosmyki opadają na czoło i kark. Pani Sternabachowa wprost modelowo demonstruje swoją strojną suknię, która na początku XX wieku zapewne była ostatnim krzykiem mody.
Najbardziej znany jest portret córki Sternabachów, 6-letniej wówczas Helenki. Wyspiański chętnie portretował dzieci. Śliczną dziewczynkę przedstawił, gdy wsparta na brzegu stołu z zaciekawieniem spogląda w stronę malującego. Ubrana jest w strojną sukienkę, a jej długie blond włosy, podpięte kokardą, opadają na blat okrytego materiałem stołu.
- Aukcja przebiegła spokojnie i nie należała do żywiołowych. Została zamknięta po pierwszej licytacji, kiedy jeden z dwóch potencjalnych kupców przebił cenę wywoławczą trzech pasteli Wyspiańskiego, która wyniosła 1 800 000 zł na 1 850 000 zł - mówi Konrad Szukalski, wiceprezes domu aukcyjnego Agra-Art.
Obrazy Stanisława Wyspiańskiego trafiły do prywatnej kolekcji. - Wiadomo, że pozostaną w Polsce. O tym, czy zostaną pokazane w jakimkolwiek muzeum zdecyduje ich właściciel. Zgodnie z procedurami nie możemy ujawnić jego tożsamości - dodaje Szukalski.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!