Minister Niedzielski o trudnym czasie pandemii i rodzinie

Czarne chmury nad Norbertem Kaczmarczykiem zbierały się od końca wakacji.
Zamieszaniu wokół pochodzącego z Czajęczyc koło Proszowic wiceministra początek dało jego wesele, które odbyło się 20 sierpnia. Media obiegły informacje i zdjęcia z wystawnego przyjęcia, na którym bawiło się ponad 500 osób, w tym znani politycy. Na weselu pojawiła się też muzyczna gwiazda - do tańca przez pewien czas przygrywał popularny zespół disco polo Bayer Full.
Jednak nie to przykuło największą uwagę. Najgłośniej zrobiło się o prezencie dla młodej pary. Pod Gościńcem w Czuszowie, gdzie odbywało się wesele, z wielką pompą przekazano nowożeńcom traktor John Deere 8R 340 wart ponad 1,5 mln złotych. Emocje podgrzał dodatkowo nakręcony podczas przekazania prezentu filmik, który dystrybutor sprzętu opublikował na swoim profilu na Facebooku.
Wiceminister Kaczmarczyk tłumaczył, że koszty wesela pokryły rodziny małżonków, a prezent miał jedynie charakter symboliczny oznaczający udostępnienie go do użytku w gospodarstwie, bowiem traktor jest własnością jego brata. "Brutalną napaść polityczną na mnie i moją rodzinę traktuję jako atak na całe rozwijające się polskie rolnictwo" - pisał na Facebooku.
Majątek rodziny pod lupą
Na tym nie koniec, bo w ostatnich dniach portal wp.pl pisał, że Norbert Kaczmarczyk najpierw jako poseł, a później sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa miał pomóc bratu w poddzierżawieniu państwowej ziemi.
Wydarzenia nabrały tempa w poniedziałek (12 września). Wp.pl poinformowała, że brat wiceministra miał starać się w czerwcu o odszkodowanie za wystąpienie szkód w uprawie soi z powodu gradobicia. Według portalu komisja stwierdzić miała, że szkód nie było oraz że w dniu, w którym miało do nich dojść, na terenie gminy nie wystąpiło gradobicie.
Norbert Kaczmarczyk twierdził, że rodzina ma twarde dowody na zaistnienie szkód, a publikacje określił mianem "zaplanowanych działań mających zdyskredytować go jako wiceministra rolnictwa i posła RP".
W Zjednoczonej Prawicy nie ma świętych krów
Tymczasem jeszcze w poniedziałek (12.09) portal i.pl ustalił, że dymisja Norberta Kaczmarczyka została przesądzona. Decyzję podjęło prezydium Komitetu Politycznego PiS.
- W Zjednoczonej Prawicy nie ma świętych krów. Jeszcze dziś, najdalej jutro, będzie dymisja Kaczmarczyka – mówił portalowi i.pl jeden z polityków ze ścisłego kierownictwa Zjednoczonej Prawicy.
We wtorek (13.09) rzecznik rządu Piotr Muller potwierdził informacje o dymisji Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra.
- Premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa - przekazał PAP.
Premier poinformował, że zgodnie z umową koalicyjną, Solidarna Polska, może wskazać nowego kandydata na wiceministra rolnictwa.
Od Kukiza, przez PiS do Solidarnej Polski
Norbert Kaczmarczyk w polityce działa od 2015 roku, ale nie od początku związany był ze Zjednoczoną Prawicą. Do sejmu wszedł jako lider listy Kukiz'15 w okręgu tarnowskim. Przed kolejnymi wyborami zmienił barwy polityczne i wstąpił do PiS. Dziesiąte miejsce na liście pozwoliło mu ponownie dostać się do ław sejmowych.
Krótko po wyborach przepisał się do Solidarnej Polski. W resorcie rolnictwa pracował od listopada ubiegłego roku.