Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyzwolone kobiety Makarego w Pauzie

Redakcja
Borys Makary
Borys Makary fot. archiwum
Rozmowa z fotografem Borysem Makarym, autorem cyklu zdjęć pt. "Carpe diem", które od czwartku możemy oglądać w galerii Pauza.

Zobacz także: Pauza zaprasza na wystawy

Czego dowiadujemy się o kobietach przedstawionych przez Ciebie na fotografiach?
Są młode, piękne, świadome swojego ciała i czerpią przyjemność z kontaktów seksualnych. Więcej o ich charakterach mówią wnętrza ich własnych pokojów, w których zostały sfotografowane. Znajdują się tam plakaty filmowe z hollywoodzkimi gwiazdami, lampka w kształcie misia, kolorowe naklejki na ścianach i infantylne wycinanki. Możemy więc wnioskować, że to w gruncie rzeczy małe dziewczynki, które podchodzą do seksu bez zbędnych emocji, po prostu chwytają każdy dzień, cieszą się chwilą.

Czy masz świadomość, że ich twarze, wyrażające ekstazę, mogą wywołać spore kontrowersje?
Tak. Niektórzy nazwali mnie ekshibicjonistą, diabłem z Krakowa, twierdząc, że przedstawiłem na fotografiach jeden tydzień ze swojego życia. Wynika z niego, że lubię poszaleć, że co noc ląduję w łóżku innej kobiety i teraz chwalę się swoimi podbojami. To oczywiście nieprawda.

Jak w takim razie powstał cykl "Carpe diem"?
Na jego powstanie złożyło się kilka elementów. Jednym z nich był program, który obejrzałem na zachodnim kanale MTV. Udział w nim brały matki, reklamujące swoje córki mężczyźnie, który miał wybrać jedną z nich. Kiedy usłyszałem z ust matki, że jej córka ma niezły biust i dlatego powinna zostać wybrana, byłem zszokowany. Kolejnym impulsem do pracy był głośny film "Galerianki", odpowiadający o nieletnich dziewczynach, które szukały sponsorów w galeriach handlowych, a seks za dżinsy był dla nich czymś normalnym, banalnym. I to zaczęło mnie intrygować.

Wyciągnąłeś jakieś wnioski?
Tak. Pomyślałem, że relacje między ludźmi uległy spłyceniu, a stały związek już dawno wyszedł z mody, bo media lansują dziś wyłącznie singli. Buntuję się przeciw tak kreowanej rzeczywistości. Dlatego stworzyłem cykl zdjęć "Carpe diem".

No tak, ale ktoś może pomyśleć, że chwalisz to konsumpcyjne podejście do seksu i kobiet, ukazując swoje bohaterki w wyuzdanych pozach, zadowolone z siebie...
Takie jest pierwsze wrażenie, które ulega jednak zmianie, kiedy spojrzymy na ostatni z 7 tryptyków. Tutaj zdjęcia są całkowicie rozmyte. Wyrażają sprzeciw wobec stylu życia, które prowadzi niewidzialny bohater zdjęć - mężczyzna zmieniający kobiety jak rękawiczki. Ich ilość nie ma tak naprawdę znaczenia, bo w konsekwencji zostaje on z niczym. Wszystkie jego kochanki stają się iluzją, jednolitą "masą", która nie wniosła nic do jego życia, poza chwilową przyjemnością.

Dlaczego Twoim zdjęciom brakuje ostrości?
Brak prawdziwych czerni i bieli sprawia, że zdjęcia są wyblakłe i ma to swój cel. Ta mdła estetyka podkreśla piękno seksualnego aktu. Gdyby zdjęcia były kolorowe i wyraziste, mogłyby zostać uznane za zbyt wymowne, "ostre", wręcz pornograficzne. Rozmywające się zdjęcia to także symbol ulotnej chwili.

Wernisaż Twojej wystawy przypada właśnie w Dzień Kobiet. Czy był to przemyślany zabieg?
Absolutnie nie. Ale cieszę się, że tak wyszło. Mam nadzieję, że publiczność dostrzeże na fotografiach piękno, które starałem się wydobyć z modelek. To mój osobisty ukłon w ich stronę...

Rozmawiała Urszula Wolak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska