FLESZ - Polaków jest mniej. Są dane GUS

38-letni Mariusz S.. miał na koncie 7 skazań i od 2009 r. odsiadywał wyrok łączny. Wtedy też w Zakładzie Karnym w Trzebini poznał innego recydywistę Adama Ł. Porozumieli się, że będą wspólnie dokonywać przestępstw. Adam Ł. Wyszedł pierwszy z więzienia od 2011 r. i zaczął organizować gang specjalizujący się w wyłudzaniu pieniędzy, rzeczy i usług.
Jednym z członków grupy był Damian J., który rejestrował fikcyjne spółki i podrabiał dokumenty np. listy płac, zaświadczenia o zatrudnieniu, bilanse spółek. Z kolei Damian F. przygotowywał umowy kredytów, Mariusz M. był gońcem, i dostarczał dokumenty, a Tomasz W. składał dokumenty w urzędach i wykonywał operacje na kontach fikcyjnych spółek. By zachować pozory legalności działania gang wynajmował lokale dla swoich firm.
Adam Ł. rozdzielał zadania i koordynował przestępczy proceder. Gdy pojawiały się konflikty to groził, że wkroczy do akcji jego człowiek Ukrainiec o imieniu Kostia lub nożownik, którym mówił Mirek.
Mariusz S. wziął ślub za kratkami z poznaną korespondencyjnie 44-letnią dziś Beatą S. i już na wolności dołączył z nią do gangu Adama Ł. Dali bossowi ksero swoich dowodów, by założyć przestępcze spółki.
Rolą małżonków było m.in. wyszukiwanie tzw słupów, czyli osób na które można było rejestrować fikcyjne spółki. Beata S. namówiła do tego procederu koleżanki z dzieciństwa.
Członkowie gangu na podstawie dokumentów od słupów pobierali pożyczki i kredyty w bankach oraz instytucjach finansowych i ich nie spłacali. Wyłudzali też telefony komórkowe i ekspresy do kawy i auta. Członkowie gangu obiecywała słupom prowizję od wyłudzonych kwot za to, że udostępniały swoje dane i oryginalne dokumenty. Gang spłacał kilka rat pożyczek i i kredytów co miało go zabezpieczyć przed zarzutem, że nie było zamiaru wyłudzenia.
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał Mariusza S. na 4 lata więzienia za oszustwa na kwotę ponad 250 tys. zł i udział w gangu. Jego żonie wymierzył niższą karę 16 miesięcy więzienia. Oboje mają obowiązek naprawienia 140 tys. zł szkody i zapłacenia grzywny.
Sąd zauważył, że Mariusz S. działał na szkodę 14 instytucji. Za obciążające uznał uprzednią jego karalność, a zdolność oszukiwania wyspecjalizowanych podmiotów finansowych świadczy, zdaniem sądu, o znacznym stopniu profesjonalizmu przestępczego oskarżonego. Mężczyzna wyłudził pond 250 tys., a usiłował kolejne 564 tys. w gotówce towarach i usługach.
W apelacji Mariusz S. chciał uniewinnienia od części zarzutów i roku więzienia za resztę. Żona wnosiła o karę w zawieszeniu, bo jak pisał jej adwokat, pełniła pełniła rolę drugorzędną w grupie. Zauważył mecenas, że z Mariuszem S. wzięli ślub w zakładzie karnym co świadczyło o uczuciu kobiety, ale i jej wielkiej naiwności i bezkrytycznej wierze w resocjalizację wielokrotnego recydywisty. Prawnik zwracał uwagę, że Beata S. nie założyła samodzielnie żadnej z ”własnych” firm, a podpisała jedynie dokumenty, a resztą formalności zajęli się inni, osobiście uczestniczyła jedynie w wyłudzeniu telefonów. Przestępstwa, które popełniła to epizod w jej życiu powodowany bezkrytycyzmem wobec świeżo poślubionego męża.
Sąd Apelacyjny w Krakowie wyroku małżonkom jednak nie złagodził jest prawomocny.
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- WIELKI chiński horoskop na 2022 rok! Co Cię czeka w roku tygrysa?
- Podstępny omikron. 20 objawów wirusa, które mogą przypominać przeziębienie
- Te miejsca już tak nie wyglądają. Rozpoznasz Kraków na archiwalnych zdjęciach?
- Kolejne problemy na zakopiance. Opóźni się budowa tunelu pod Luboniem Małym