https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za 300 zł łapówki CBA ujęło wicedyr. szpitala Rydygiera

A.Górska, A.Drożdżak
W szpitalu Rydygiera nikt z pacjentów nie chce rozmawiać o zatrzymaniu ordynatora oddziału hematologii Andrzeja Z.
W szpitalu Rydygiera nikt z pacjentów nie chce rozmawiać o zatrzymaniu ordynatora oddziału hematologii Andrzeja Z. fot. Adam Wojnar
Szpital im. Rydygiera w Krakowie, piątek, godz.12. Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego otrzymują informację o tym, że Andrzej Z. - wicedyrektor ds. medycznych, a zarazem ordynator oddziału hematologii i chorób wewnętrznych, może przyjąć łapówkę.

CBA wkracza do jego gabinetu kilka minut po wręczeniu 300 zł przez rodzinę jednej z pacjentek. Jak informuje Piotr Kaczorek z CBA, lekarz był zaskoczony wizytą funkcjonariuszy. W trakcie przeszukania znaleziono w portfelu ordynatora wręczone mu kilkaset złotych.

- Dr Z. przyznał się do winy, chociaż inaczej podaje pewne okoliczności zdarzenia - mówi Piotr Kaczorek z CBA.

Prokuratura przedstawiła już Andrzejowi Z. zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w związku
z pełnieniem funkcji publicznej. Zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 40 tys. zł i zakaz opuszczania kraju. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia. Wicedyrektor został zawieszony w czynnościach służbowych.

Informację o piątkowym zatrzymaniu Andrzeja Z. CBA podało dopiero wczoraj. W sobotę lekarz został już zwolniony do domu przez śledczych. W tej chwili przebywa na urlopie, udzielonym przez dyrekcję krakowskiej lecznicy.

Jak wynika z ustaleń CBA, ordynator przyjął łapówkę za podjęcie decyzji o odpowiednim leczeniu pacjenta. Zatrzymanie lekarza było możliwe dzięki informacjom, które uzyskało od krewnych chorej kobiety krakowskie CBA.

Pacjentka hematologii opowiedziała synowej, że - jak słyszała od innych chorych - ordynator spotyka się w gabinecie z rodzinami pacjentów i tam przyjmuje łapówki. Poprosiła więc synową,
by przekazała ordynatorowi 300 zł.

Andrzej Z. to wieloletni wicedyrektor w szpitalu Rydygiera i ordynator hematologii. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że lekarze, a przede wszystkim pacjenci, od dawna słyszeli, że Andrzej Z. jest łapówkarzem. Zaznaczają, że nie jest to dla nich żadną nowością.

- Chyba sprzedałeś nieruchomości, skoro leczysz się u doktora Z. - taki żart krąży od lat wśród krakowskich pacjentów hematologii.
Lekarze i pielęgniarki z oddziału hematologii nie chcą udzielać żadnych informacji na ten temat. Nie ukrywają, że przeżyli szok w związku z zatrzymaniem ich szefa.

Małgorzata Raźny, zastępczyni ordynatora Z., pilnie wezwana do pracy z urlopu, zapewnia,
że sytuacja jest pod kontrolą. - Wszystko robimy, by pacjenci otrzymywali właściwą opiekę
- przekonuje dr Raźny.

Krzysztof Kłos, dyrektor Rydygiera, twierdzi, że nie zna szczegółów postępowania, dlatego nie chce komentować tej sprawy. Zdradza jednak, że dzień po akcji CBA, w sobotę dr Z. się z nim skontaktował i podczas rozmowy telefonicznej zapewniał, że jest niewinny, a kopertę z pieniędzmi wręczono mu na siłę.

Poprosił mnie o urlop. Zgodziłem się, ponieważ ma sporo dni niewykorzystanych - mówi dyr. Kłos.

Zarówno on, jak i jego poprzednik, b. dyr. szpitala Krzysztof Kiciński, zgodnie twierdzą, że dr Z.
to dobrej klasy specjalista z dużym doświadczeniem.

- Jego oddział był jednym z nielicznych, które przynoszą nadwyżki finansowe - podkreśla Kłos.

Kiciński nie kryje, że jest wstrząśnięty zatrzymaniem Andrzeja Z. - On może nie należy do idealnych ludzi, ale nigdy nie docierały do mnie żadne informacje o tym, że przyjmuje łapówki
- zdradza Kiciński. - Razem z nim tworzyliśmy projekt, który zakładał całkowite wyeliminowanie łapówek w szpitalu. I były efekty tego programu - nie ukrywa zaskoczenia były dyrektor Rydygiera. Wtórują mu lekarze z innych oddziałów, którzy współpracowali z dr. Z.

Jest to jeden z najlepszych fachowców, dobrze sobie radził na stanowisku wicedyrektora szpitala ds. medycznych - tak ocenia pracę Andrzeja Z. Piotr Kłosiński, ordynator ortopedii w Rydygierze.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska