https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabił wujka, a relację ze zbrodni nagrał na dyktafon

Artur Drożdżak
Od śmierci ojca Macieja P. w domu działo się coraz gorzej
Od śmierci ojca Macieja P. w domu działo się coraz gorzej Artur Drożdżak
Najpierw uderzył matkę tasakiem w głowę, potem nożem zaatakował dwóch wujków. Jednego poranił, drugiego zabił, a relację ze zbrodni nagrał na dyktafon. Maciej P. za przestępstwa usłyszał właśnie prawomocny wyrok jedenastu i pół roku więzienia. - Mam nadzieję, że syn szybko wyjdzie na wolność. Ja mu wybaczyłam - mówi Janina P., matka mężczyzny.

Zmęczona życiem, siwiejąca 61-latka pokazuje skromny pokój syna: szafki, stół, na ścianie pamiątka z Pierwszej Komunii. O nogi ociera się mały kotek. Kobieta stara się utrzymywać rodzinę. - Ale za 700 zł renty życie nie jest luksusem - opowiada. Do wydatków dokłada się jeszcze Maria P., babcia Macieja. 82-latka dostaje 1100 zł emerytury. Widać, że brakuje tu męskiej dłoni, mąż Janiny P. od 17 lat nie żyje. Dom przy ul. Winnickiej nie jest dokończony, ogród zaniedbany. W budynku mieszkała cała rodzina P. Starszy syn kobiety już się wyprowadził, usamodzielnił, założył rodzinę, ma firmę i swój kąt.

Młodszy, 33-letni Maciej, też starał się wyjść na prostą. Uczył się na tokarza, ale przerwał szkołę, od 18. roku życia dorabiał dorywczo. I pił. - U znajomego pracował, ale z powodu alkoholu stracił posadę. Potem był magazynierem w hurtowni lodów, ale i tam niedługo zagrzał miejsce - przypomina sobie matka.

Krwawa awantura rozegrała się 2 marca 2012 r. Maciej P. przyszedł pijany do domu. Matka, również nietrzeźwa, zwróciła mu uwagę, żeby mniej pił... Od słowa do słowa, Maciej P. chwycił tasak i zagroził, że ją nim uderzy. - To uderz! - krzyknęła Janina. Wtedy Maciej zadał jej cios w głowę. Polała się krew. Syn, widząc co się dzieje, pomógł matce zatamować krwotok i wezwał pogotowie. Oboje powiedzieli lekarzom, że kobieta uderzyła się o szafkę. Karetka zawiozła ranną do szpitala.

Tymczasem w domu napięcie rosło. Maciej P. sączył spirytus i nie po raz pierwszy pokłócił się z wujkami. Nieraz bywało tak, że wyzywali go, śmiali się, że nie pracuje i jest na utrzymaniu kobiet: matki i babki. Sami wujkowie, 58-letni Jan i 56-letni Józef, utrzymywali się z zasiłków MOPS. Policja była tu częstym gościem, bo wujkowie zawiadamiali funkcjonariuszy o agresji Macieja P. Bali się go, zwłaszcza wtedy, gdy był pijany. 33-latek znęcał się też nad matką. Miał już za to wyrok sądu.

W marcowe popołudnie wujkowie wyzywali go przez zamknięte drzwi: - Jeśli masz odwagę, zabij mnie - krzyczał Józef. Nie krył, że "nienawidzi go jak psa". 33-latek w końcu nie wytrzymał i pod wpływem silnych emocji najpierw zaatakował nożem Jana P., zranił go w głowę i klatkę piersiową, a następnie ruszył w kierunku drugiego wujka. Do jego pokoju wszedł przez rozbite okno i rzucił się na niego z nożem, zadał mu wiele uderzeń.

Józef P. zmarł, ranny Jan P. trafił do szpitala. W tym czasie Maciej P. wyciągnął dyktafon kuzynki i... nagrał swoje wyznanie o zbrodni. Mówił, że "przez wujków zmarnował sobie życie". Próbował jeszcze popełnić samobójstwo, ale mu się nie udało. W prokuraturze i przed sądem przyznał się do winy. Opowiadał, że wujowie przez wiele lat się nad nim znęcali i prowokowali. Grozili mu cały czas, że go zabiją, gdy będzie spał. Chciał już kiedyś użyć dyktafonu i zarejestrować ich wyzwiska, ale przez drzwi nagranie nie było zbyt wyraźne i nie byłoby dowodem dla policji.

Maciej P. miał plany, by kontynuować naukę, ale przez atmosferę w domu nie był w stanie się skoncentrować i uczyć. Miał dziewczynę, ale wstydził się ją przyprowadzić, bo wtedy zobaczyłaby w jakich warunkach i w jakiej rodzinie żyje. Krakowski sąd za zabójstwo wujka, usiłowanie zabójstwa drugiego i zranienie matki tasakiem skazał Macieja P. na 11,5 roku więzienia. Przyjął, że oskarżony zareagował niewspółmiernie do bodźca, bo za taki uznał atak niebezpiecznymi narzędziami na członków najbliższej rodziny tylko z powodu wyzwisk.

- To oskarżony, którego opanowały złe emocje: gniew i złość doprowadziły do konfrontacji z wujami, a kierował się chęcią zemsty - uznał sąd. Za okoliczność łagodzącą przyjął przyznanie się do winy, wyrażenie skruchy, żal za swój postępek. Wyrok jest prawomocny. - Wiem, że syn odbywa karę gdzieś na północy kraju, 500 km stąd. Wyjazd na widzenie z nim to dla mnie podróż zbyt daleka. Czasem dzwoni, a ja ciągle czekam kiedy wyjdzie z celi, w końcu to moje dziecko - mówi Janina P.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
AleS#

Tragedia ..... ale coraz więcej z jednej strony wychodzi na wierzch ciężkich spraw... np znęcanie się nad starszymi osobami .. dzięki ukrytym kemarą za 200 czy 250 zł można przynajmniej mieć pewność że jak kogoś najmujemy do opieki to się z tego dobrze wywiązuje. Polecam sprawdzone produkty ze sklepy SPYSHOP.

https://www.spyshop.pl/mini-kamery-ukryte-111

d
dooperelek
no, mamusia też trunkowa, widać po minie...
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Zabił wujka, a relację ze zbrodni nagrał na dyktafon
k
kraków
za duży wyrok to jest smieszne ofiara dostała 12 lat zenada , a ty ped....y z maczetami dlaczego nie dostaja takich wyroków

do sądu jak karać to sprawiedliwie a nie ze ofiara zmarnowała sobie zycie przez 2 debili znęcających sie nad nim ..,

a pseudo kibice zabija i z tego noc nie maja tylko smieszne wyroki

dowalic im po kilkanascie lat dla zasady
j
ja
Taki wyroka za morderstwo? Chory kraj, razem z całym wymiarem sprawiedliwości. I to ma prowadzić do poprawy bezpieczeństwa? 33 letni facet obarcza winą wszystklich tylko nie siebie. Biedactwo ciekawe dlaczego sie nie wyprowadził, dlaczego nie pracował, dlaczego pił. A matka nie lepsza, wybaczyła mu, no gratulację takiego wychowania dziecka
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska