- Taki czas procesu to kpina z wymiaru sprawiedliwości - nie ma wątpliwości mec. Marek Miarczyński, obrońca Tadeusza Z. Jego klient w tej sprawie przesiedział 8 lat w areszcie tymczasowym, ale o odszkodowanie za przewlekłość postępowania starać się nie może. Bo ciągle nie jest ani winny, ani niewinny.
Nie ma co kryć, że obaj oskarżeni nie są kryształowo czyści, mieli związki z przestępczością zorganizowaną. - Ale to nie oznacza, że nie należy się im proces w rozsądnym terminie. Tu wszelkie granice zostały przekroczone - adwokat nie ma wątpliwości.
Sędzia Barbara Godlewska-Michalak, rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa zastrzega, że jest specjalistką od spraw cywilnych, ale przyznaje, że 16 lat trwania procesu to "faktycznie trochę długo". I mówi, że po takim okresie relacje świadków słuchanych po raz kolejny mogą nie mieć wielkiej wartości. Nie jest też wielkim pocieszeniem możliwość starania się o pieniądze za przewlekłość procesu. Z kolei rzecznik prasowy Sądu Najwyższego sędzia prof. Piotr Hofmański mówi wprost.
- Na pewno naruszono standardy trwania postępowania sądowego - nie ma wątpliwości. Dodaje jednak, że to nie wina sędziów, ale całego systemu. Zamiast uzupełnić braki w postępowaniu I instancji sąd apelacyjny uchyla go po raz kolejny. - Bo takie mamy w kraju prawo i procedury odwoławcze - podkreśla sędzia.
Do zabójstwa doszło w Krakowie w lipcu 1996 roku na tle rozliczeń dotyczących nielegalnego handlu samochodami. Do mieszkania wynajmowanego przez Siergieja G. z Ukrainy, ps. Sławek, przyszedł w nocy mężczyzna, zastrzelił go w kuchni i usiłował zastrzelić siedzącą w pokoju kobietę. Kobieta uchyliła się i zasłoniła rękami, co cudem uratowało jej życie. W śledztwie "na 80 proc." rozpoznała w strzelającym Andrzeja Z., którego oskarżono o zabójstwo. Udział w egzekucji przypisano też Tadeuszowi Z. i Markowi Maciejowi Z. Andrzej Z., który - w ocenie krakowskiego sądu - strzelał do ofiary, już został skazany na dożywocie. Wyrok w jego sprawie jest prawomocny.
Tadeusz Z. i Marek Maciej Z. bezpośrednio po zabójstwie wyjechali za granicę i ujęto ich na Białorusi na podstawie międzynarodowego listu gończego. Potem sprowadzono ich do kraju.
Na podstawie jednego z wyroków uniewinniających Tadeusz Z. wystąpił do sądu o zadośćuczynienie 400 tys. zł za niesłuszne aresztowanie. Jednak nigdy nie doczekał się przyznania mu tych pieniędzy.
Kalendarium sprawy bez końca
- 1996 r. Zabójstwo Ukraińca przy ul. Brogi.
- 1997 r. Wpływa akt oskarżenia do krakowskiego sądu.
- 1999 r. Pierwszy wyrok. Tadeusz Z. i Marek Z. skazani na 25 lat więzienia za pomocnictwo do zabójstwa.
- 2000 r. Sąd Apelacyjny uchyla ten wyrok.
- 2001 r. Drugi proces, mężczyźni znów skazani na 25 lat więzienia za ułatwienie dokonania zabójstwa.
- 2002 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie uchyla i ten drugi wyrok skazujący.
- 2002 r. Rusza trzeci proces oskarżonych.
- 2005 r. Sąd po raz pierwszy uniewinnia mężczyzn. Sąd Apelacyjny utrzymuje ten wyrok w mocy.
- 2007 r. Na skutek skargi kasacyjnej prokuratury Sąd Najwyższy uchyla ten prawomocny wyrok, sprawa wraca do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, ten po raz trzeci uchyla wyrok.
- 2007 r. Rusza czwarty proces. Oskarżeni znów zostają uniewinnieni.
- 2012 r. Sąd Apelacyjny po raz kolejny uchyla wyrok i decyduje, że proces będzie się toczył po raz piąty. Rozpoczyna się w listopadzie 2012.
- 2013 r. Tadeusz Z. umiera.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+