Na rodziców dzieci w powiecie gorlickim padł strach po tym, jak rozeszła się informacja, że po okolicy krąży zboczeniec. Miał przemieszczać się czarnym samochodem i zaczepiać m.in. w okolicach szkół małe dziewczynki oraz nastolatki. Do takich zdarzeń doszło w Ropie, Szymbarku i Bystrej.
- Bardzo nas to zaniepokoiło - przyznaje dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Ropie, Bolesław Pyznar. - Uznałem, że informacje, które do nas docierają, są na tyle wiarygodne, iż trzeba niezwłocznie powiadomić o ewentualnym zagrożeniu uczniów i ich rodziców.
W szkole przeprowadzono rozmowy z dziećmi, uczulając je na niebezpieczeństwa, jakie mogą wiązać się z kontaktem z obcymi ludźmi. - Nigdy nie bagatelizujemy takich przypadków - mówi dyrektor Pyznar.
Trudno się dziwić, bo do dyrektora szkoły dotarła też relacja jednej z uczennic gimnazjum, którą w drodze do sklepu, gdzie pracuje jej mama, zaczepił nieznany jej młody kierowca samochodu. Dziewczynka przestraszyła się i uciekła, ale o wszystkim powiedziała rodzicom. - Potwierdzam takie zgłoszenie - mówi aspirant Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. - Liczba tych sygnałów z Ropy, Szymbarku i Bystrej sprawiła, że zaczęliśmy sprawdzać tę sytuację.
Policjanci z posterunków w Uściu Gorlickim i Ropie poszukiwali zarówno czarnego samochodu, jak i jego kierowcy. Ich praca była bardzo utrudniona. Większość potencjalnych świadków, pytana przez mundurowych o przebieg zdarzenia, nie potrafiła podać marki auta ani też rysopisu mężczyzny. - W tej chwili mogę wszystkich uspokoić - mówi aspirant Grzegorz Szczepanek. - Praca dzielnicowych przyniosła efekty. Udało się dotrzeć do właściciela tego samochodu.
Z relacji policji wynika, że jest to młody człowiek, mieszkaniec powiatu gorlickiego, który wymyślił sobie taki sposób na robienie dowcipów, towarzyszył mu w tym kolega. - Trudno tu znaleźć jakieś podstawy do wszczynania postępowania. Skończyło się na rozmowach „dyscyplinujących” - dodaje.
Dzieci trzeba edukować
Komentuje Karolina Brach, psycholog pracujący z dziećmi.
W tej sytuacji mieliśmy do czynienia z głupim żartem, ale lepiej dmuchać na zimne. Ważne jest, aby uczulać i kształtować w dzieciach świadomość, że spotkanie kogoś, kto nie ma dobrych intencji, może zakończyć się tragicznie. Nie zależy nam na wpajaniu najmłodszym nieufności, ale kierowania się zasadą ograniczonego zaufania w stosunku do osób, których nie znają. Pomocne jest wprowadzenie konkretnych zasad postępowania: nie przyjmuj słodyczy od nieznanych osób, nie udzielaj informacji, gdzie mieszkasz, nigdy nie idź z osobą nieznajomą, unikaj odosobnionych miejsc, trzymaj się w pobliżu rówieśników lub osób znajomych.
Jeśli obca osoba będzie chciała zatrzymywać cię na siłę, biegnij w kierunku innych osób, np. do pobliskiego sklepu, restauracji, zawsze wołaj o pomoc, głośno krzycz. Ważne jest budowanie poczucia własnej wartości poprzez umożliwienie i pomoc dziecku w rozumieniu, nazywaniu własnych uczuć i potrzeb oraz wyrażaniu własnego zdania. Dzieci, które są pewne siebie, mają większe predyspozycje do asertywnego działania niż te z niską samooceną. Trzeba uświadomić dziecku, że asertywność to umiejętność odmawiania, mówienia „nie”. Poczucie bezpieczeństwa dziecka zwiększa posiadanie telefonu komórkowego, by mogło się kontaktować z rodzicem, powinno też znać numery alarmowe.