Kasztanowe włosy, duże, brązowe oczy, promienny uśmiech i śliczna twarz. Iwetta nie miała problemów w szkole, z nauką. Zaginęła bez śladu niecały miesiąc temu. Rodzina bezustannie zastanawiała się, co mogło się stać.
W czwartek po godz. 10 policjanci odnaleźli jej ciało przy ul. Łukasiewicza w Olkuszu. Miała przy sobie dokumenty, tożsamość potwierdziła też rodzina. Nastolatka powiesiła się na drzewie. Wstępne oględziny zwłok wykluczyły udział osób trzecich. Dla pewności biegli przeprowadzą jeszcze sekcję zwłok.
Wygląda jednak na to, że dziewczyna sama targnęła się na swoje życie. Policja nie wie, dlaczego to zrobiła. Podejrzewają zawód miłosny lub problemy rodzinne.
W czwartek wujek Iwetty, Bogusław, napisał na Facebooku: "Proszę wszystkich o modlitwę do miłosierdzia Bożego lub różaniec. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy się modlili i pomagali, i tym, którzy nie przeszkadzali".
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+