https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Zajączki walczą o życie. Ich wiosna zaczyna się coraz wcześniej

Grzegorz Tabasz
Pixabay
Dekadę temu pierwsze pokolenie młodych zajączków nazywano marczakami. Przychodziły na świat w początku marca. Stąd też trafna nazwa. Postęp w ociepleniu klimaty sprawił, iż tegoroczne marczaki w marcu są już całkiem wyrośniętymi zwierzakami.

Pojedynczy okaz wypatrzył jeden ze znajomych myśliwych na kraju lasu. Był to jeden zajączek, który swoim obronnym zwyczajem udawał, że go nie ma. Na pewno było ich więcej, ale matka poukrywała je każdego w innym miejscu, tak by zwiększyć szanse przeżycia.

Patrząc na rozmiary, to na świat przyszły miesiąc wcześniej. Czyli żadne marczaki, lecz może raczej lutczaki… Matka parę razy dziennie wraca, by nakarmić potomstwo. Na Wielkanoc, której są symbolem będą całkiem duże i samodzielne. Jeśli dożyją, gdyż czyhają na nie rozliczne niebezpieczeństwa. Do następnej wiosny doczeka najwyżej jedno z każdej piątki młodych. Giną od chorób i pasożytów. Najgorsze są przeziębienia powodowane przez wiosenne deszcze.

Szarak to dziecko azjatyckich stepów. W suchym śniegu wytrzyma trzaskające mrozy, ale mokre pluchy są dlań zabójcze. Są też liczni drapieżcy. Poczynając od wścibskich srok na wszędobylskich lisach kończąc. Nawet w nocy muszą uważać na sowy. Do tego dochodzą bezpańskie psy i koty, samochody na drogach. Proszę mi uwierzyć, dola marczaków, czy też lutczaków jest bardzo ciężka. Ciekawe, ile z nich przetrwa powrót mokrej zimy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska