Pamięć o marszałku Piłsudskim żywa w Zakliczynie
Wtorkowa (21 grudnia) uroczystość nawiązuje do innych wydarzeń historycznych, które miały miejsce w Zakliczynie, a po części wiązały się z postacią Józefa Piłsudskiego. Już w 1919 r. w ścianę zewnętrzną budynku będącego wówczas siedzibą szkoły, w zakliczyńskim Rynku, wmurowano tablicę „W rocznice odzyskania niepodległości”. W 1936 r., społeczność zakliczyńska dokonał wmurowania kolejnej tablicy: „W rocznicę śmierci Marszałka Piłsudskiego – wskrzesiciela Polski”. Obie – przetrwały czasy komunistyczne, dzięki temu, że robotnicy, którzy je zamurowywali osłonili je najpierw sianem, a dopiero następnie nałożyli tynk.
Józef Piłsudski – od 1991 roku – jest również patronem szkoły średniej w Zakliczynie, obecnie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. - Postać marszałka znajduje się w szkolnej Galerii Wielkich Polaków, oraz jest umieszczona na szkolnym sztandarze. Co roku, przy okazji 11 Listopada obchodzimy również święto szkoły. Poświęcamy wiele czasu na podtrzymywanie tradycji narodowej, popularyzowanie historii oraz rozbudzanie szacunku dla przeszłości – wyjaśnia Krzysztof Małek, dyrektor ZSP w Zakliczynie.
Autor projektu popiersia Piłsudskiego walczył nad Dunajcem
Pomysł, aby upamiętnić marszałka umieszczeniem popiersia na cokole ustawionym przed szkołą zrodził się już jakiś czas temu. Udało się go zrealizować dzięki Fundacji PGE, która przekazała darowiznę w kwocie 32 tys zł., na zakup rzeźby z brązu, wykonanej przez Marcina Roszczyka. To kopia dzieła, którego autorem jest Antoni Miszewski, legionista walczący pod Łowczówkiem, gdzie został ranny i następnie był opatrywany właśnie w Zakliczynie. Do powstałej w 1927 r. rzeźby zapozował mu osobiście Józef Piłsudski, co było niezwykle rzadkim przypadkiem.
W uroczystości odsłonięcia popiersia uczestniczyli m.in. posłowie, władze powiatu i gminy, przedstawiciele kuratorium oświaty i Europejskiego Centrum Muzyki, duchowni, nauczyciele, rodzice i uczniowie ZSP. Był obecny również Marcin Roszczyk - wykonawca kopii popiersia. Przekonywał, że postać Antoniego Miszewskiego, legionisty i oficera wywiadu, ale także architekta i artysty rzeźbiarza warta jest zainteresowania i rozpropagowania.
– To ciekawa postać z piękną biografią. W 1914 roku opuścił Francję i przez Wiedeń wrócił do Polski, by walczyć w legionach. Następnie uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Na cokole znajduje się informacja o nim. Można powiedzieć, że powrócił do Zakliczyna po 107 latach – stwierdził.
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Krótszy tydzień pracy?
