Zawody rozegrano 19 stycznia w Poroninie i 9 lutego w Bukowinie Tatrzańskiej. Organizatorzy obu tych "gońb" jak górale mówią na pojedynczą Paradę Gazdowską mieli sporo szczęścia bo akurat kilka dni przez ich zawodami padał śnieg. Na Polanie Lichajówki (gm. Poronin) i Borze przed Termami Bukowina dzięki temu udało się usypać śnieżny tor.
Podhale: Za nami pierwsze w tym roku wyścigi kumoterek
Ta sama sztuka nie powiodła się kolejno w:
- Szaflarach (26 stycznia)
- Ludźmierzu (2 luty)
- Kościelisku (16 luty)
- Białym Dunajcu (23 luty)
- Zakopanem (przyszła niedziela 1 marca)
Za każdym razem na kilka dni przed zawodami odwoływano konkurencje z powodu zbyt ciepłej aury i braku śniegu.
- Dla nas to naprawdę przykra sprawa bo wielu z nas na możliwość uczestnictwa w Paradzie gazdowskiej czeka cały rok - mówi pan Marcin, góral z Suchego. - w tym roku specjalnie na tą imprezę kupiłem 8 letniemu synkowi małe sanki i kucyka. Miał nim powozić podczas zabawy w Białym Dunajcu. Niestety będzie musiał czekać na kolejny rok i być może uda mu się wystartować. Oczywiście o ile pozwoli na to wówczas aura.
Parada gazdowska jest bowiem niezwykle uzależniona od dobrej - zimowej pogody - w minionych 10 latach nie było sytuacji gdy organizatorzy mogli zorganizować każda z odsłon. Zawsze, któraś musiała zostać odwołana. Co więcej w 2015 roku z powodu odwilży nie udało się przeprowadzić ani jednych zawodów.
- Szkoda bo to naprawdę widowiskowy sport - mówi Marek Treper z warszawy. - Widziałem te zawody kilkanaście lat temu i teraz chciałem pokazać odsłonę w Zakopanem wnukom. Specjalnie w tym celu opóźniliśmy nasz zimowy urlop. Niestety plany zostały storpedowane, ale to oczywiście niczyja wina.
Śliczne jak... góralka! Najpiękniejsze dziewczyny w strojach...
