Chodzi o wyrok, jaki zapadł 28 stycznia przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie. Sąd rozpatrywał skargę starosty tatrzańskiego Piotra Bąka na to, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie ujęło go jako strony w postępowaniu dotyczącym udzielenia zgody na przekazanie majątku spółki PKL firmie z obcym kapitałem. Staroście, związanemu z PiS nie podoba się fakt, że PKL trafił się w obce ręce. - Powinienem brać udział w postępowaniu jako reprezentant skarbu państwa - mówi Bąk.
Sąd uchylił decyzję resortu odmawiającą staroście udziału w postępowaniu. - Ministerstwo powinno teraz rozpatrzyć całą sprawę przekazania majątku PKL od nowa - mówi Bąk.
Z tym nie zgadzają się PKL. - Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku i dopiero po jego otrzymaniu, będziemy mogli się do niego odnieść. Już dziś możemy jasno powiedzieć, że sąd nie zakwestionował połączenia spółek PKL i PKG, które nastąpiło zgodnie z prawem na podstawie ostatecznego zezwolenia MSW. Proces połączenia został dawno zakończony i nie ma możliwości jego odwrócenia - informuje spółka.
Wyrok jest nieprawomocny. Można się od niego odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ministerstwo po przeanalizowaniu sprawy odpowiedziało nam, że o tym, czy będą wnosić o kasację, zdecydują, gdy dostaną uzasadnienie wyroku.