Stado łani spacerujące po Zakopanem od kilkunastu dni nadal znajduje się w centrum uwagi. Po ostatnim nielegalnym polowaniu na Antałówce, w wyniku którego miało zostać odstrzelone jedno ze zwierząt, pojawiły się informacje, że to strzelali leśnicy.
- To bzdura - mówi nadkom. Kazimierz Pietruch rzecznik zakopiańskiej policji. - Ktoś chce skierować sprawę na inne tory. Policja wyjaśnia te informacje. Na pewno wiadomo, że nie działali tam leśnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - W parku zaprzeczają by ktoś od nich strzelał do pasących się łani - mówi Pietruch.
Kiedy stado pojawiło się w mieście pisaliśmy, że jedna z nich była ranna. Według straży miejskiej zajęli się nią myśliwi z koła łowieckiego "Rosomak". Nic nie wskazuje na to, że to oni zostali omyłkowo wzięci za kłusowników, gdyż do polowania doszło dzień później.