MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łanie w Zakopanem. Turyści karmią je z ręki, zbliżają się nawet z małymi dziećmi

Łukasz Bobek
Łanie w Zakopanem dokarmianie przez turystów
Łanie w Zakopanem dokarmianie przez turystów Antonina
Turyści w Zakopanem przeginają. Nie tylko zbliżają się do łań z małymi dziećmi, ale również dokarmiają je z ręki. A z dzikimi zwierzętami jest coraz większy problem. - Kierowcy nam zgłaszają, że zwierzęta te wchodzą na drogi powodując zagrożenie – mówi policja. I dodaje, że wielu turystów przekonanych jest, że zwierzęta te... uciekły z zoo.

Łanie w Zakopanem to nie nowość. Od lat w zagajnikach leśnych w rejonie Antałówki żyje małe stado łań. W ostatnim czasie zwierzęta stały się jednak coraz bardziej zuchwałe. Nikogo już nie dziwi stado łań pasących się na Równi Krupowej – największej łące w centrum Zakopanego.

Z czasem zaczęły one podchodzić coraz bliżej ruchliwych skrzyżowań oraz dużych sklepów. Taka sytuacja niedawno miała miejsce pod Lidlem. Łania nie robiła sobie nic z tego, że kręciło się tam mnóstwo ludzi, a obok – po Alejach 3 Maja – jeździło sporo aut. Zwierzę podeszło do kosza na śmieci i zaczęło poszukiwać jedzenia.

- Jednak jeszcze bardziej szokująca była postawa jednej dziewczyny, która zaczęła ją z ręki dokarmiać – mówi pani Antonina, mieszkanka Zakopanego.

Niestety takie zachowania powodują, że zwierzęta zachowują się coraz śmielej.

- Łanie nauczone, że blisko ludzi znajdą jedzenie, coraz mniej boją się ludzi i podchodzą blisko ruchliwych miejsc. Trzeba jednak pamiętać, że dokarmiając je, robimy im krzywdę. Nasze jedzenie im szkodzi, a kontakt z nimi może doprowadzić do tego, że łanie padną ofiarą wypadków, w których ucierpią także ludzie. To dzikie zwierzęta, która mogą się spłoszyć i poturbować człowieka. Taka dorosła łania waży od 150 do 170 kilogramów – mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem przyznaje, że z łaniami zaczął robić się coraz większy problem.

- Mamy wiele zgłoszeń od kierowców, że zwierzęta wchodzą na ruchliwe ulice, co stanowi zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. Od mieszkańców Zakopanego otrzymujemy sygnały, że turyści zachowują się bardzo nieodpowiedzialnie. Do łań przyprowadzają małe dzieci, które próbują te zwierzęta głaskać. Należy pamiętać, że łania to nie pluszowy miś, ale dzikie zwierzę, które nie wiadomo jak się zachowa – mówi policjant.

Roman Wieczorek dodaje, że turyści często myślą, że łanie uciekły z jakiegoś zoo i zgłaszają mundurowym ich lokalizację, by je złapać.

Na razie nie było zgłoszeń, że łanie kogoś zraniły. Ryzyko jednak jest duże. Urząd Miasta w Zakopanem zamówił nowe banery ostrzegawcze, która będą w języku polskim, angielskim, ale i arabskim.

- Będą one ostrzegały, że to są dzikie zwierzęta i nie należy się do nich zbliżać – mówi Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.

Dodaje on, że komendant straży miejskiej w Zakopanem będzie w najbliższym czasie rozmawiał z różnymi instytucjami, w tym ze strażą Tatrzańskiego Parku Narodowego, na temat zaistniałej sytuacji.

- Będziemy szukać jakiegoś rozwiązania, by te zwierzęta złapać i przenieść poza Zakopane i kto powinien się tym zająć – kwituje Filipowicz.

Cały jednak problem w tym, że te zwierzęta są już tak przyzwyczajone do miejskich "wygód", że szybko znajdą ludzkie osiedla - jak nie w Zakopanem, to gdzieś indziej. I tam będą stanowiły problem...

Kolejka do kolejki na Kasprowy Wierch w Tatrach

Gigantyczna kolejka chętnych na Kasprowy Wierch. Mamy szczyt...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska