Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Dziwny kilkumetrowy pień w parku miejskim

Łukasz Bobek
Mieszkańcy Zakopanego zastanawiają się, do czego ma służyć wielki pień drzewa, jaki od kilku miesięcy straszy w miejskim parku. W tej chwili... nikt tego nie wie! Jak przyznają władze Zakopanego, pień to spuścizna po poprzednich władzach, które planowały stworzyć tu rzeźbę. Po wyborach pomysł jednak upadł i dziś chętnych do rzeźbienia w drzewie brak.

- Razem z wnuczkiem przychodzę do zakopiańskiego parku niemal codziennie - mówi Wanda Bracik, emerytowana mieszkanka Zakopanego. - Uwielbiam to miejsce. Po remoncie jest przepięknie. Pewna rzecz mi tylko przeszkadza - ten wielki pień, który stoi w centralnym punkcie parku.

Grube drzewo kilka miesięcy temu ścięto parę metrów nad ziemią i pozbawiono gałęzi. - Wygląda tragicznie. Jak jakiś średniowieczny pal do nabijania wrogów czy zniszczona kolumna - mówi kobieta. - Po co coś takiego zrobiono? Jeśli drzewo było chore, trzeba było ściąć je w całości, a nie zostawiać takiego kikuta.

Okazuje się, że w założeniu władz miasta pień miał zostać zamieniony w wielką rzeźbę. Na taki pomysł wpadł poprzedni burmistrz Zakopanego, Janusz Majcher. Przed wyborami zaproponował, by wykonaniem monumentu zajęli się uczniowie z Zespołu Szkół im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Szkoła się tym zainteresowała, ale Majcher wybory przegrał. Nowe władze miasta w natłoku innych obowiązków do sprawy nie wróciły.

- Dziś, mówiąc szczerze, nie wiem, co stanie się z tym pniem - wyznaje Agnieszka Nowak-Gąsienica, zastępca burmistrza Zakopanego, odpowiedzialna za kulturę. - Szkoła Kenara nie wyraża już gotowości do wykonania rzeźby. Będziemy więc musieli znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Bo faktycznie, obecnie ten pień po prostu straszy.

Zapomniany pień to niejedyny problem, z jakim władze Zakopanego borykają się w wyremontowanym w 2013 roku (nakładem 17 mln zł) Parku Miejskim im. Józefa Piłsudskiego. - W spadku po poprzednikach dostaliśmy tam całą masę niedoróbek, których poprawy nie wyegzekwowano od wykonawcy - mówi Wiktor Łukaszczyk, drugi zastępca burmistrza. - Część studzienek kanalizacyjnych nie działa, a dodatkowo niewystarczająco zadbano o nasadzone rośliny. Przez to park sprawia wrażenie betonowej pustyni. Wiele krzewów nie wyrosło. Korty tenisowe miały oplatać pnącza, a nie ma ani jednego. Podobnie rzecz wygląda z dachem muszli koncertowej. Na nim miała być ziemia i trawa. Dziś na całej muszli widać tylko beton.
W przyszłym tygodniu władze miasta zamierzają spotkać się z wykonawcą i wymusić na nim poprawki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska