Spółka ciepłownicza z Podhala podsumowała właśnie swój ostatni projekt, w ramach którego podłączała domy z Krzeptówek w Zakopanem, z Poronina i Białego Dunajca. - Udało nam się podłączyć w sumie 120 nowych odbiorców. Chodziło o to, by w jak największym stopniu wykorzystywać źródła geotermalne do ogrzewania, a co za tym idzie do polepszenia jakości powietrza. Najwięcej obiektów nowych to domy jednorodzinne, a reszta do budynki usługowe i hotele - mówił wiceprezes Geotermii.
Geotermia wydała na to zadanie ponad 9 mln zł, z czego 4,5 mln zł stanowiło dofinansowanie. Dzięki dofinansowaniu mieszkańcy nie musieli ponosić kosztów doprowadzenia do ich działki i domu rur geotermalnych od głównej magistrali. Płacili jedynie za wymiennik ciepła zamontowany w swoich domach.
Z tych 120 domów, 79 znajduje się na terenie Zakopanego.
- Mogłoby być tych nowych podłączonych domów być więcej - przyznaje Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. - Niestety, wielu mieszkańców nie decyduje się na taki ruch, bo wyliczenia podłącza wykonane przez spółkę ich przerastają. Znam przypadki, gdzie wyliczenie dla domku jednorodzinnego wyniosło aż 60 tys. zł. Gdyby te stawki były mniejsze, podłączeń byłoby więcej - mówi Dorula.
Robert Wójciak zaznacza, że cena zależy od odległości podłączanego domu od głównej magistrali. - Faktycznie budowa sieci geotermalnej jest droższa niż np. budowa sieci gazowej, energetycznej, czy wodociągowej. Spowodowane jest to m.in. specyfiką wody geotermalnej. Do przyłącza musimy stosować rury kwasoodporne, nie mogą być skręcane, tylko specjalnie spawane, by wytrzymały odpowiednie ciśnienie. Do tego te rury muszą być odpowiednio izolowane. Same materiały są droższe, a do tego koszty pracy - mówi Wójciak i przyznaje, że bez dofinansowania wielu ludzi nie stać na przyłącz. - Dlatego będziemy szukać programów, z których moglibyśmy skorzystać, by wesprzeć mieszkańców - dodaje wiceprezes Geotermii Podhalańskiej.
WIDEO: Pyszne lody dla ochłody. Jak stworzyć przysmak bez cukru?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
