Geotermia Podhalańska przeżywa swój wielki rozkwit. Spółka, która powstała w 1993 roku i ogrzewa już ok. 2000 domów w Zakopanem i okolicznych miejscowościach, chce dalej rozbudowywać sieć ciepłowniczą. Teraz bowiem, po zawirowaniach z cenami opału, spółka zasypywana jest pytaniami o możliwość przyłącza do sieci.
Najszybciej na ogrzewanie z wnętrza ziemi może liczyć Biały Dunajec i Poronin. W tej drugiej miejscowości urząd gminy przygotowuje się właśnie do opracowania dokumentacji budowy nowej sieci. Ma ona powstać wzdłuż ulicy Tatrzańskiej, Piłsudzkiego i A. Gut Stapińskiej. Z ulicy Tatrzańskiej chodzi o mieszkańców od numeru 1 do numeru 57 (nr nieparzyste), od numeru 2 do numeru 90 (nr parzyste). Wszyscy chętni powinni teraz wypełnić specjalny formularz zgłoszeniowy, który dostępny jest na stronie urzędu gminy.
- Szacujemy, że na terenie Poronina może to być 50-70 domów. Na razie gmina przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na wykonanie dokumentacji projektowej nowej sieci. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będą wszystkie zgody na zbudowanie nowej sieci, wówczas pierwsze podłącza mogłyby być pod koniec roku – mówi prezes Geotermii Podhalańskiej.
W Białym Dunajcu również do sieci ma być podłączone 50 domów. Tam prace projektowe są na dalszym etapie. I również jest szansa, by pierwsze domy z tamtej miejscowości były ogrzewane wodę geotermalną pod koniec roku.
Jak zaznacza Ignacok, wszystko to jednak jest zależne nie tylko od zgód mieszkańców ma przekopanie sieci geotermalnej. Ale także od finansów zewnętrznych. - Budowa sieci ciepłowniczej w naszym przypadku jest dość kosztochłonna. Szczególnie teraz, gdy obserwujemy wzrost niektórych cen o 200-300 proc. Indywidualnego mieszkańca nie będzie stać na sfinansowanie podłącza. Dlatego konieczne jest uzyskanie dofinansowania zewnętrznego – mówi Ignacok.
Obecnie koszt zbudowanie metra sieci oscyluje w granicach 3 tys. zł. Zazwyczaj do prywatnych domów trzeba położyć od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów rur – o ile główna magistrala jest stosunkowo blisko. To i tak robi koszt rzędu kilkudziesięciu tys. złotych. Dlatego Geotermia liczy na dofinansowanie m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
– Ludzie potrafią liczyć. I gdy widzą, co się dzieje na rynku paliw, zwracają się w stronę geotermii. Koszty gazu poszły mocno w górę, szczególnie dla firm. Podrożał olej opałowy. A przy obecnej cenie węgla, gdzie za tonę ekogroszku trzeba płacić ok. 2000 zł, albo i więcej, ogrzewanie geotermalne jest o połowę tańsze. Dlatego przez ostatnie tygodnie obserwujemy wzmożone zainteresowanie. Zgłaszają się nawet do nas ludzie, którzy lata temu nie chcieli się podłączyć do siebie, choć tak jest przy ich domach. Niektórzy nawet przepraszają, że wtedy odmówili – opowiada Ignacok.
Podczas gdy niemal każde źródło ogrzewania w tym sezonie grzewczym podrożało, Geotermia Podhalańska obniżyła rachunki dla mieszkańców. Wszystko w związku z decyzją rządu o zmianie stawek podatku VAT dla ciepła systemowego, prądu i gazu – z 23 do 8 proc. w styczniu, oraz z 23 do 5 proc. od lutego do końca lipca. Ogrzewanie geotermalne jest bowiem w 95-97 proc. oparte o gorącą wodę z wnętrza ziemi. Reszta to prąd i gaz. Stąd ceny tego ogrzewania są stosunkowo stabilne. Przeciętna czteroosobowa rodzina mieszkająca w domu jednorodzinnym za ogrzewanie i ciepłą wodę użytkową płaci ok. 5000 tys. zł brutto rocznie.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
