Zdaniem opozycyjnych zakopiańskich radnych, Zbigniewa Figlarza i Jerzego Jędrysiaka, nowy przewodniczący zakopiańskiej komisji rewizyjnej, Jacek Kalata, zrobił z jej posiedzeń "cyrk".
- My nie jesteśmy sądem, by wysłuchiwać każdej strony w jakichś sporach o drogę czy miedzę, ale rozpatrywać zasadne skargi na działalność burmistrza miasta - mówi Figlarz. - Tylko tyle i aż tyle. Tymczasem pan przewodniczący Kalata wprowadza na obrady komisji "duperele" i zmieniają się one w jałowe wielogodzinne posiady.
Sam Kalata uważa te zarzuty są bezpodstawne. Uważa on, że trzeba wysłuchiwać na komisji rewizyjnej ludzi mających sprawę do radnych, bo inaczej poczują się oni lekceważeni. - A radni wyborców lekceważyć nie mogą - kończy Kalata.
Kalata pajacuje jak dawniej, tylko teraz dostaje jeszcze za to kasę. Ten przypadek jest nieuleczalny, tak samo jak zwolennicy tego radnego. Jak można byc takim pustakiem?