Wszystko wskazuje na to, że tatrzańskie gminy - Zakopane, Poronin, Kościelisko i Bukowina Tatrzańska, które są mniejszościowymi udziałowcami w Polskich Kolejach Górskich, nie będą miały nowego przedstawiciela w zarządzie tej spółki.
Przewodniczący rady nadzorczej spółki, do której należy m.in. kolejka linowa na Kasprowy Wierch, nie zgodził się na odwołanie Łukasza Chmielowskiego, desygnowanego na członka zarządu przez poprzedniego burmistrza Zakopanego Janusza Majchra. Chmielowskiemu nie ufa obecny burmistrz Leszek Dorula. Dlatego namówił on wójtów pozostałych gmin, by go wymienić.
Majcher z trzema wójtami z Tatrzńskiej Jedności Makowskiego zrobili taki przekręt z prywatyzacją PKL-u.
Ale niech chłopak sobie korzysta. A co za różnica z jakiej sitwy jest zastępce prezesa PKL. Z całą pewnością Pan Łukasz jest dla PKL-u wygodniejszy. Śmieszy mnie tylko zachowanie Burmistrza Doruli. Dobrze wie , że jest na straconej pozycji i idzie na konfrontację. A jeśli jest konfrontacja to na kiego pierona Prezesi PKL maja sobie robić kuku i wkładać do zarządu "dorolowego" kreta. Prawda jest okrutna. Tymi ułamkami udziałów mogą sobie nasze gminy pupę podetrzeć. Ale trzeba jakoś żyć. Sprzedano za bezcen wiele firm. Postawmy przed sądem tych co sprzedawali.
w
wyborcy
Pan Łukasz okazał sę być zwykłym "karierowiczem", człowiekiem bez zasad i honoru. Wyborcy pokazali mu czerwoną kartkę w ostatnich wyborach samorządowych... dla człowieka bez honoru nic to jednak nie znaczy!!!
