Po latach zastoju w rozwoju bazy narciarskiej pod Giewontem nareszcie widać promyk nadziej. Rada miasta przyjęła właśnie nowy plan dla części Harendy, który jest poświęcony infrastrukturze narciarskiej. - Myślę, że to ważny dzień dla Zakopanego. Udało nam się przygotować nowy plan, który daje możliwość zbudowania nowych wyciągów w tej części miasta – mówi Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego.
Chodzi o tereny na zachód od obecnej stacji narciarskiej na Harendzie – w kierunku Rafaczówek, do Furmanowej. Plan zakłada możliwość stworzenia pięciu nowych wyciągów krzesełkowych. Określa dokładnie, gdzie mogą powstać górne i dolne stacje wyciągów wraz z konieczną infrastrukturą – systemem naśnieżania czy oświetlenia. Na pozostałych terenach mają być stworzone trasy zjazdowe.
Plan powstawał długo. Bo wcześniej miasto wielokrotnie robiło konsultacje społeczne z mieszkańcami. Ci podzielili się na zwolenników narciarstwa i tych, którzy nie chcieli na swoich terenach zmian. Ci pierwsi byli w zdecydowanej większości.
- Powstał plan, który został stworzony w profesjonalny sposób. Bo najpierw toczyły się rozmowy z mieszkańcami, a nie odwrotnie. Dzięki temu wytyczone zostały tereny pod infrastrukturę narciarską na którą zgadzają się mieszkańcy – mówi Andrzej Hyc, który od lat na Harendzie prowadzi szkołę narciarską. - Daje to ogromne możliwości rozwoju Zakopanego. To byłoby coś niesamowitego, gdyby takie wyciągi powstały. Z roku na rok jest coraz więcej osób szusujących na nartach. Obecnie szacuje się, że już 4,5 mln Polaków uprawia narciarstwo.
Uchwalony – choć to ważny krok, bo uzgodniony z mieszkańcami to jednak pierwszy. Teraz potrzebny jest inwestor i fundusze. O tym pierwszym już słychać. O budowie wyciągu myślą sami mieszkańcy Harendy – w tym właściciele terenów objętych planem zagospodarowania.
- Jedna kolej ma powstać w rejonie cmentarza na Harendzie. Tam ludzie, którzy są właścicielami terenów już od dawna za tym chodzili i chcą budować. Będziemy dążyć do tego, by ten nowy i nasz ośrodek połączyły się wspólną trasą. My też chcemy w tym uczestniczyć. Dla nas to także szansa na rozbudowę i rozwój – mówi Wojciech Strączek, prezes stacji narciarskiej Harenda.
Nowe stoki – po zachodniej stronie obecnej stacji – byłyby uzupełnieniem obecnej oferty narciarskiej w tej części Zakopanego. Stoki te są bowiem nieco łagodniejsze niż obecna trasa na Harendzie. A co za tym idzie, w przyszłości narciarze mogą mieć pełną ofertę – dla początkujących, średnio zaawansowanych i tych, co szukają mocniejszych wrażeń.
Nie będą to tanie inwestycje. - Musimy pamiętać, że to dopiero początek. Bo nie jest tak łatwo wybudować stację narciarską. Potrzeba na to przede wszystkim rozmaitych zgód i pozwoleń środowiskowych. A do tego niemałych funduszy. Koszty wybudowania dziś kolei krzesełkowej to ok. 30 mln zł. Do tego dochodzi cała infrastruktura. To są więc ogromne środki – mówi Andrzej Hyc.
Harenda może być kolejnym miejscem w najbliższych latach, gdzie pojawią się nowe stacje narciarskie. Wcześniej Tatrzański Park Narodowy zamierza reaktywować i rozbudować Nosal. Narciarze mają wrócić na słynną narciarską górę w Zakopanem zimą 2023/2024.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
