Choć nowy targ jeszcze nie powstał, już wzbudzał ogromne emocje pod Tatrami. To za sprawą cen za stragany, które zaczynają się od 2,5 zł. - To miejsce, gdzie ludzie z Zakopanego mają pracować i zarabiać na życie. Nie można dawać tak zaporowych kwot, zwłaszcza dla tych, którzy zdecydowali się przenieść ze swoim interesem z Krupówek - mówił na ostatnim posiedzeniu komisji urbanistyki radny Władysław Łukaszczyk. Zaatakował on Andrzeja Kaweckiego, dyrektora Biura Promocji Zakopanego, który odpowiada za nowy targ, że uczynił miejsce w Zakopanem, gdzie trzeba będzie płacić dzierżawę za metr większą niż na Krupówkach. - Za stoisko, które ma liczyć 6 metrów kwadratowych najemca będzie musiał zapłacić minimum 2,5 tysiąca złotych. Tymczasem, jak ostatnio donosiła "Gazeta Krakowska", średnia cena za miesięczną dzierżawę lokalu handlowego na Krupówkach to 200-250 zł. Jak to może być, że stragan za metr ma kosztować aż 400 zł - pytał poirytowany.
Dodał, że znajdujące się niedaleko od targu maślanego stragany przy drodze do dolnej stacji kolejki na Gubałówkę kosztują zaledwie 600 zł miesięcznie. Te nadzoruje wydział geodezji zakopiańskiego magistratu. - Taką cenę ustaliliśmy po analizie kosztów. Mieści się w niej m.in. opłata targowa, koszty oświetlenia straganów, wody, wywozu śmieci, odśnieżania czy monitoringu - wyjaśnia Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego. - Najemcy będą mieli wygodne warunki do prowadzenia biznesu. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę, że to Biuro Promocji poniosło całkowite koszty remontu placu i wybudowania straganów, a to niestety nie jest tanie. Kawecki dodał, że wywoławcza cena i tak nie jest wygórowana, bo jak pokazał rozstrzygnięty przetarg, ci do niego stanęli, zaoferowali o wiele większe kwoty. - Nikogo nie zmuszaliśmy do tego, by stawał do przetargu. Ci go wygrali, musieli liczyć się z tym, że stawki zaoferowane przez nich nie są małe - mówi Kawecki.
Tego jednak nie można powiedzieć o ośmiu osobach, które mają trafić na targ, po tym jak musiały opuścić dotychczasowe stragany na Krupówkach (tam ruszyła budowa kamienicy) i przy głównym trakcie pod Gubałówkę, pod estakadą (za rok będzie remont wiaduktu). Dostaną oni stoiska bez przetargu. Jednak będą musieli liczyć się z większą opłatą za stragan. Do tej pory płacili ok. 1200 zł miesięcznie. Teraz zapłacą wywoławczą stawkę z przetargu - 2500 zł. - Zostaliśmy przeniesieni z lepszego miejsca do handlu do gorszego, przy czym teraz zapłacimy więcej. Nie wiem, czy ktokolwiek na to zarobi - mówią poruszeni handlarze.
Radni zawnioskowali, by burmistrz Zakopanego wypowiedział umowę dzierżawy tego placu zarządzanej przez Andrzeja Kaweckiego jednostce. - Niech miasto przekaże ten plac w zarząd wydziału geodezji i ujednolici, oczywiście obniżając stawki na całym targowisku - zaproponował Jerzy Zacharko, przewodniczący rady miasta.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!